- Przystąpienie jakiejkolwiek części Ukrainy do NATO jest niedopuszczalne i może być postrzegane jedynie jako próba dalszej eskalacji konfliktu. Wcześniejsze wejście NATO do krajów Europy Wschodniej już spowodowało obecny konflikt na terytorium Ukrainy, więc dalsze próby nie mogą być w żaden sposób uważane za opcje rozwiązania – stwierdził Rodion Mirosznik w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika „Izwiestija”.
„Niemiecki scenariusz” przystąpienia Ukrainy do NATO zakłada powtórzenie planu wprowadzonego po II wojnie światowej. Wówczas tylko zachodnia część Niemiec (RFN) mogła przystąpić do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wschodnia część (NRD) znajdowała się w strefie wpływów ZSRR i była członkiem Układu Warszawskiego.
Czytaj więcej
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow był pytany, czy Rosja pomaga Korei Północnej w rozwoju broni rakietowej. W czwartek rano Pjongjang przeprowadził pierwszy od grudnia 2023 roku test pocisku międzykontynentalnego, w czasie którego rakieta pokonała odległość 300 km i osiągnęła pułap 7 tys. km.
Zakończenie wojny na Ukrainie. Sojusznicy Kijowa szukają rozwiązania
W lipcu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że tylko naród ukraiński może zdecydować, czy kraj powinien przystąpić do NATO bez okupowanych przez Rosję terenów. - Jeśli proponuje się nam model niemiecki lub inny model, model koreański itp., w każdym przypadku konieczne jest zrozumienie, co nam się oferuje, kto nam to oferuje, w jakim celu się to robi. A potem zrozumieć opinię nas wszystkich. Nie tylko moją, ale przede wszystkim społeczeństwa, narodu ukraińskiego - podkreślił Zełenski.
Dziennik „Financial Times” informował, że jesienią zachodni sojusznicy Ukrainy zaczęli poważnie dyskutować na temat możliwości zaproponowania wprowadzenia „niemieckiego scenariusza” na Ukrainie. Wypowiedział się na ten temat m.in. były sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. - Jeśli jest chęć, zawsze znajdzie się rozwiązanie. Potrzebna jest linia, której przekroczenie określi zastosowanie artykułu 5., a Ukraina musi kontrolować całe terytorium do tej granicy. Może to być linia, która niekoniecznie pokrywa się z międzynarodowo uznaną granicą - mówił.