– Walczyć przy wsparciu artylerii a walczyć bez artylerii to zupełnie różne rzeczy – tłumaczył jeden z byłych dowódców ukraińskiego batalionu Ajdar Jewhen Dykij, dlaczego obrońcy się cofają. – W ciągu tygodnia – no, może trochę dłużej – do Ukrainy dotrą pierwsze transze pomocy z USA. Szybciej nie można ich dostarczyć z przyczyn logistycznych. A jak tylko ta pierwsza partia dojedzie, to od razu wpłynie na sytuację na froncie, na to, jak będą czuli się nasi obrońcy – dodał.
Na razie ukraińskie oddziały utraciły sześć wiosek na Doniecczyźnie, a także możliwe, że Rosjanie dokonali wyłomu we froncie na północy, w okolicach Kupiańska, zdobywając tam kolejną. W tym ostatnim przypadku brak jednak solidniejszych potwierdzeń którejkolwiek z walczących stron.
Wojna Rosji z Ukrainą. Kto kontroluje Czasiw Jar?
W okolicach Doniecka walki koncentrują się wokół bronionej przez Ukraińców miejscowości Czasiw Jar. Z powodu chaosu organizacyjnego na początku ubiegłego tygodnia ukraińskie oddziały utraciły tam ważne pozycje w Oczeretyno, po czym ten odcinek frontu posypał się. Rosjanie zajmują kolejne ufortyfikowane wioski, z których obrońcy wycofują się w obawie okrążenia.
Czytaj więcej
Jednostki Sił Obronnych Ukrainy przesunęły się na nowe granice na zachód od Berdyczowa, Siemionówki i Nowomychajłówki – poinformował Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Siły Ukrainy Ołeksandr Syrski.
– Dopóki pomoc będzie dojeżdżać na front, dokładnie w tym czasie, gdy my będziemy czekać, Rosjanie spróbują docisnąć do maksimum. Rozumieją, że potem możliwe, że co najmniej będą musieli wstrzymać swe natarcie. Teraz więc oczekiwałbym bardzo ciężkiej bitwy o Czasiw Jar. Właściwie to ona już się toczy, ale myślę, że wróg znacznie zwiększy nacisk, możliwe, że przerzuci rezerwy z innych odcinków frontu – mówi Dykij.