– W strefie odpowiedzialności naszej brygady w ciągu doby jest 17 (rosyjskich) ataków. Do okupacji Awdijiwki w ciągu dnia było ich pięć–sześć. (…) A teraz tylko od zmierzchu do świtu osiem ataków. Nie ma w tym jednak nic strasznego. Front wyrównał się i to nam pomaga. A Rosjanie są trochę w euforii – opisuje sytuację na froncie oficer ukraińskiej 59 Brygady.
Rosjanie nie dadzą wytchnienia wojskom ukraińskim
Ukraińcy cały czas jednak cofali się w stepie z Awdijiwki na zachód pod naciskiem Rosjan, tracąc kolejne, niewielkie wioski (do wojny było w nich do 100 mieszkańców). „Prawdopodobnie rosyjskie wojska będą kontynuowały próby ataków, by nie dać wytchnienia siłom ukraińskim. A to pozwoliłoby Ukrainie stworzyć mocniejszą linię obrony w bezpośredniej bliskości miasta” – prognozował amerykański Institute for the Study of War.
Z dachów ocalałych budynków Rosjanie mogą obserwować pole walki i koordynować zarówno ostrzał artylerii, jak i ataki lotnictwa.
Znaczną dominację w tym płaskim rejonie dała Rosjanom dzielnica sześciopiętrowych domów w zdobytej Awdijiwce. Z dachów ocalałych budynków mogą obserwować pole walki i koordynować zarówno ostrzał artylerii, jak i ataki lotnictwa.
Jednak te ostatnie – dające armii Kremla ogromną przewagę – zaczęły zawodzić. W ciągu dziesięciu dni Rosjanie stracili dziesięć samolotów, pozostałe przestały zbliżać się do linii frontu. Nie wiadomo, jak Ukraińcom udało się tego dokonać.