Nieoczekiwana zmiana miejsc. Rosyjskie obiekty celem ukraińskich ataków

Tym razem to rosyjskie obiekty infrastruktury są celem ukraińskich ataków: precyzyjnych i dotkliwych.

Aktualizacja: 30.01.2024 06:13 Publikacja: 30.01.2024 03:00

Rafineria w Jarosławiu

Rafineria w Jarosławiu

Foto: Adobe stock

W nocy z niedzieli na poniedziałek ukraińskie drony spadły na rafinerię w Jarosławiu, 230 km na północny wschód od Moskwy. Skutki uderzenia nie są znane, ale jest to piąty obiekt przemysłu naftowego, w jaki uderzyli Ukraińcy w ciągu półtora tygodnia.

– Jeśli ataki będą kontynuowane z obecną intensywnością, to niedogodności mogą zamienić się w duży problem – powiedział współpracownik Fundacji Carnegie Siergiej Wakulenko o stanie rosyjskiego rynku paliw.

Od 18 stycznia ukraińskie drony spadły na rosyjski terminal naftowy na Bałtyku w pobliżu Petersburga, bazę paliw w obwodzie briańskim, kolejny terminal w pobliżu Petersburga (w Ust-Łudze) i rafinerię w Tuapse nad Morzem Czarnym. W dwóch ostatnich przypadkach skutkiem ataków były pożary, trwające ponad dobę.

Czytaj więcej

Pożar rafinerii w Rosji. Atak ukraińskiego drona?

Ukraińscy eksperci twierdzą, że przez bałtyckie terminale Rosja wywoziła paliwo dla swych wojsk w Syrii. A z Tuapse wysyłano je do Indii i Chin. W Kijowie żartują, że świat nie był w stanie wyegzekwować sankcji na rosyjskie surowce, ale wzięła się za to ukraińska armia.

Fali ukraińskich ataków towarzyszyła seria dość tajemniczych awarii w innych obiektach paliwowej infrastruktury w Rosji. Na początku roku zepsuł się kompresor w rafinerii w Niżnim Nowgorodzie (jednej z pięciu największych w kraju) należącej do Łukoilu. W rezultacie koncern musiał zmniejszyć produkcję paliw samochodowych, a rosyjskie ministerstwo energetyki zaczęło rozważać wprowadzenie zakazu eksportu benzyny, by nie dopuścić do jej deficytu na ryku wewnętrznym.

– Z powodu sankcji do remontu sprzętu konieczne będzie też więcej wysiłku i czasu. A to może znacznie osłabić zdolności Rosji do zaopatrywania armii i najważniejszych branż – sądzi Wakulienko. Mówił on o obiektach zaatakowanych przez ukraińskie drony. Ale i Łukoil przyznał, że w jego rafinerii „zepsuły się mechaniczne części kompresora” – też objęte sankcjami i niedające się łatwo naprawić.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Kiedy to się skończy

„Dalej czeka nas wiele niespodzianek” – zapewniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, pod której kuratelą dokonano ataków.

Na kłopoty Kremla z powodu wojny z Ukrainą nałożyły się inne problemy. Od listopada ubiegłego roku ugrupowanie Huti z Jemenu atakuje statki płynące przez Morze Czerwone z kierunku Azji. W ciągu ostatnich trzech dni zaatakowali dwa tankowce z rosyjską ropą, jeden z nich się zapalił.

W nocy z niedzieli na poniedziałek ukraińskie drony spadły na rafinerię w Jarosławiu, 230 km na północny wschód od Moskwy. Skutki uderzenia nie są znane, ale jest to piąty obiekt przemysłu naftowego, w jaki uderzyli Ukraińcy w ciągu półtora tygodnia.

– Jeśli ataki będą kontynuowane z obecną intensywnością, to niedogodności mogą zamienić się w duży problem – powiedział współpracownik Fundacji Carnegie Siergiej Wakulenko o stanie rosyjskiego rynku paliw.

Pozostało 83% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany