Ukraina. Wojna na wyniszczenie w śniegu i mrozie

Rosja bez przerwy dokonuje zmasowanych ataków powietrznych na miasta. Kijów nie pozostaje dłużny

Aktualizacja: 09.01.2024 06:22 Publikacja: 09.01.2024 03:00

Ukraina. Wojna na wyniszczenie w śniegu i mrozie

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 684

– Trzeci wybuch był bardzo głośny, a czwarty niezbyt. Po 15 minutach wyszedłem na ulicę. Patrzę, a tu wszystko obsypane ziemią, drzewa walają się dookoła. Zrozumiałem, że trafili gdzieś obok. Od razu poszedłem do rodziców, mieszkają dwa budynki dalej, zobaczyć, czy nic im się nie stało. A tu sąsiedniej chaty nie ma. Stoi sąsiadka i płacze: pod gruzami jej mąż i siostra – opowiadał internetowej gazecie Suspilne Ołeh Tkaczenko o skutkach ostatniego nalotu.

Tkaczenko nie mieszka jednak w żadnym z dużych miast atakowanych ostatnio przez Rosjan (Zaporoże, Charków, Krzywy Róg), lecz w wiosce Zmijewo w obwodzie charkowskim.

Według danych ukraińskiego sztabu generalnego Rosjanie bez przerwy ostrzeliwują ukraińskie miejscowości wzdłuż całej granicy – od obwodu czernichowskiego na północy po południowe krańce frontu, gdzie przez Dniepr atakują miejscowości wokół Nikopola. W ciągu jednej doby wykonują do 100 ostrzałów.

Czytaj więcej

Gen. Waldemar Skrzypczak: Nie potrafimy zrobić nic, co mogłoby Kreml zaboleć

Główny jednak nacisk Kreml kładzie na uderzenia powietrzne przy pomocy rakiet i dronów. Po pierwszych atakach – świątecznych i noworocznych (największy był 29 grudnia, Rosjanie wystrzelili wtedy ponad 100 pocisków) – zmalała jednak liczba dronów wypuszczanych przez Rosjan. Kompensują to uderzeniami rakiet balistycznych, które trudniej zestrzelić.

– Takie cele można zestrzeliwać tylko odpowiednim sprzętem (drony Shahed można trafić nawet z broni ręcznej – red.). Stąd taki rezultat. Wielu już mówi: o, niezbyt dużo zestrzelili. Procent zestrzeleń pozostaje taki jak wcześniej. Na przykład spośród wystrzelonych przez Rosjan rakiet X-101 trafiliśmy 18 z 24 – opisuje rzecznik ukraińskiego lotnictwa płk Juryj Ihnat.

Nie bardzo wiadomo, w co celują Rosjanie swoją „bronią precyzyjną”. Tylko w Charkowie trafili teren jakiegoś przedsiębiorstwa (Ukraińcy nie podali jakiego). W pozostałych miejscach uszkodzono wielopiętrowe budynki mieszkalne lub zwykłe domy (jak w wiosce Zmijewo). Ukraińscy energetycy również informują, że ich infrastruktura nie była celem nalotów.

Czytaj więcej

Czy Niemcy w końcu przekażą Ukrainie pociski Taurus? Nieoficjalnie: Berlin czeka na Waszyngton

Za to w odpowiedzi Ukraińcy bez przerwy ostrzeliwują rosyjski Biełgorod odległy o ok. 100 km od Charkowa (i 40 km od granicy) i dlatego będący bazą rosyjskich wojsk atakujących to miasto. Pociski spadają na Biełgorod prawie codziennie. W końcu, po tygodniu takiego ostrzału, miejscowy gubernator nakazał ewakuację części dzieci do innych miast obwodu. Ogłosił też, że każdy mieszkaniec, który zdecyduje się opuścić 400-tysięczne miasto, otrzyma od władz kwaterę zastępczą.

Drugim miejscem bez przerwy atakowanym przez Ukraińców jest Krym. Szczególnie zajadle polują tam na wyrzutnie rakiet i sprzęt radiolokacyjny. Ale ich rakiety i drony spadają też na obiekty wojskowe wokół miejscowości Saki, gdzie jest największe wojskowe lotnisko na półwyspie. W zeszłym tygodniu Ukraińcy mieli trafić siedzibę jakiegoś rosyjskiego sztabu, ale do tej pory nie wiadomo, z jakiej jednostki.

Intensywność ostrzałów półwyspu zaczęła budzić wśród ekspertów podejrzenia, że Ukraińcy szykują jakiś atak na tym kierunku. „Ukraina może rozpocząć nową ofensywę na południu już wiosną. (…) W ciągu najbliższych miesięcy po otrzymaniu samolotów F-16 może spróbować przejść do ataku w kierunku Krymu” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Ukraińskie oddziały od października utrzymują znaczne połacie nadbrzeża Dniepru na jego wschodnim brzegu. Najdalej posunęli się w głąb lądu w okolicach Krynek i mimo prawie codziennych rosyjskich ataków nie dają się stamtąd wyrzucić. Prawdopodobnie rosyjskie dowództwo również obawia się, że z tych przyczółków wiosną może nastąpić uderzenie.

– Trzeci wybuch był bardzo głośny, a czwarty niezbyt. Po 15 minutach wyszedłem na ulicę. Patrzę, a tu wszystko obsypane ziemią, drzewa walają się dookoła. Zrozumiałem, że trafili gdzieś obok. Od razu poszedłem do rodziców, mieszkają dwa budynki dalej, zobaczyć, czy nic im się nie stało. A tu sąsiedniej chaty nie ma. Stoi sąsiadka i płacze: pod gruzami jej mąż i siostra – opowiadał internetowej gazecie Suspilne Ołeh Tkaczenko o skutkach ostatniego nalotu.

Pozostało 89% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany