Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski dziękuje Ukraińcom, którzy "rozumieją wyzwania wynikające z wojny" i oszczędzają energię elektryczną.
W rozmowie, który ukaże się w weekendowym wydaniu „Rzeczpospolitej”, Ołeksij Arestowycz dzieli wojnę Rosji z Ukrainą na trzy etapy. - Pierwszy trwał od 24 lutego do 2 kwietnia 2022 r. Wygraliśmy ten etap, miażdżąc plany Rosji. Wygraliśmy bitwę pod Kijowem, udało się zjednoczyć naród. Drugi etap wojny trwał do 1 listopada 2023 r., do publikacji artykułu dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego w „The Economist” (pisał m.in. o „pozycyjnej” wojnie i statycznych, wyczerpujących walkach – red.). Podczas tego etapu wojny zremisowaliśmy z Rosjanami - mówi ukraiński polityk.
Jego zdaniem Kijów nie potrafił wygrać tego etapu, choć miał „ambitne plany”. Dlaczego? - Bo nasze państwo jest skorumpowane i zdezorganizowane. Gdy Rosjanie przegrali pierwszy etap wojny, rzucili się do inwestowania i rozwijania swojego przemysłu zbrojeniowego, nauczyli się omijać sankcje i wciągnęli do tego konfliktu Chiny, Koreę Północną i Iran. My z kolei nie zrobiliśmy nic poza wymuszeniem pomocy ze strony Zachodu. Nie podjęliśmy też żadnych fundamentalnych decyzji, by zmienić sytuację gospodarczą i rozwijać przemysł zbrojeniowy. Naiwnie zakładaliśmy, że pokonamy kraj, który kilkadziesiąt razy więcej inwestuje w zbrojeniówkę. Zachodnia pomoc nie jest wystarczająca, kompetencje naszych rządzących się wyczerpują, kontrofensywa się nie powiodła - tłumaczy.
Czytaj więcej
Wszyscy zadają sobie pytania, czy warto dalej wspierać Ukrainę? – mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych i były wiceszef MON.
Teraz, według byłego doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, nad Dnieprem rozpoczyna się trzeci etap wojny. - Ale nie jesteśmy do niego przygotowani - zastrzega. - Dostawy z Zachodu maleją, bo nikt nie wie, w jakim kierunku idzie Ukraina. W teorii jesteśmy krajem największej wolności, ale w rzeczywistości w Ukrainie naruszane są prawa człowieka, a nawet pojawia się rodzima odmiana putinizmu - krytykuje.