W ataku na szpital Al-Ahli w północnej części Strefy Gazy, której mieszkańcom Izrael nakazał ewakuację w związku z prowadzonymi przez izraelską armię działaniami, mogło zginąć nawet 800 osób - twierdzą Palestyńczycy.
Izrael o ataku na szpital w Strefie Gazy: To był Islamski Dżihad
W szpitalu znajdowali się nie tylko pacjenci i lekarze, ale też uchodźcy wewnętrzni, pozbawieni dachu nad głową w wyniku działań odwetowych podjętych przez Izrael po ataku Hamasu z 7 października.
Izrael twierdzi jednak, że za tragedią w szpitalu Al-Ahli stoi Islamski Dżihad.
W czasie konferencji prasowej rzecznik Sił Obronnych Izraela, adm. Daniel Hagari oświadczył, że izraelskie radary wykryły ogień rakietowy w stronę Izraela w tym samym momencie, gdy w szpitalu doszło do eksplozji. Izrael miał też przechwycić komunikację radiową między "organizacjami terrorystycznymi", z której wynikało, że rakiety wystrzelił Islamski Dżihad.