W miesiąc po zerwaniu przez Rosję umowy zbożowej z portu w Odessie odpłynął pierwszy statek. Kontenerowiec „Joseph Schulte” z ponad 2 tysiącami kontenerów na pokładzie pływa pod flagą Hongkongu i tkwił u ukraińskich nabrzeży od chwili wybuchu wojny.
Obecnie ukraińskie władze wytyczyły „tymczasowe korytarze”, którymi mogą wypływać z ukraińskich portów statki, przede wszystkim te, które wojna zastała w Ukrainie i cumowały u nabrzeży pod bombami od lutego 2022 roku. Ale „korytarze” utworzono na ukraińskich wodach, nikt nie daje gwarancji, że dopłyną one do portów przeznaczenia.
Czytaj więcej
Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało materiał filmowy pokazujący moment, w którym żołnierze weszli na pokład statku towarowego Sukru Okan, który płynął w kierunku ukraińskiego portu Izmaił na Morzu Czarnym.
Tymczasem rosyjska flota 13 sierpnia urządziła pokaz siły i ostrzelała handlowy statek „Sukru Okan”, zmuszając go do zatrzymania. Na jego pokładzie wylądował śmigłowiec i dokonano rewizji jednostki. W ten sposób Kreml chciał zastraszyć armatorów, którzy chcieliby płynąć do Ukrainy.
– W ramach umowy zbożowej Rosja miała prawo do rewizji statków na Bosforze. Teraz, po jej wypowiedzeniu, pokazuje, że nadal je ma, tyle że na otwartym morzu – podsumował incydent jeden z rosyjskich analityków.