- Jest potwierdzenie, że główny cios zadano na osi orichowskiej, co stało się jasne wraz z pojawieniem się tam 47 (ukraińskiej) Brygady Zmechanizowanej – poinformował amerykański analityk Rob Lee.
Amerykanin wskazuje na miasto Orichiw w obwodzie zaporoskim. Z jego okolic ukraińskie oddziały atakują na południe, w kierunku okupowanych Tokmaku i Melitopola oraz wybrzeża Morza Azowskiego. Jeśli to się wreszcie uda, rosyjska armia okupacyjna w południowej Ukrainie zostałaby rozłupana na dwie części.
Czytaj więcej
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w opublikowanym wieczorem nagraniu poradził Rosjanom na Krymie, by wrócili do Rosji, póki most przez Cieśninę Kerczeńską nadal działa.
Oddziały broniące Krymu skazane byłyby na klęskę, bowiem wraz z wyjściem na morskie wybrzeże główna droga ich zaopatrzenia, most Krymski znalazł by się w bezpośrednim zasięgu ukraińskich rakiet.
Tajemnicze natarcie Ukrainy
W czwartek od rana zachodnie media (oraz nieoficjalnie Pentagon) zaczęły informować, że ukraińskie dowództwo wysłało na front rezerwy, czyli oddziały wyszkolone na Zachodzie i wyposażone w zachodnią broń pancerną, takie jak 47 Brygada. Według nich wskazuje to wreszcie na kierunek głównego ukraińskiego ataku – na południe od Orichiwa.