Wojna: znów partyzanci na okupowanych terenach

Dywersja na linii kolejowej zerwała kolejowe połączenie z rosyjską bazą w Sewastopolu.

Publikacja: 18.05.2023 17:00

Wojna: znów partyzanci na okupowanych terenach

Foto: AFP

Tor został zniszczony na południowy zachód od stolicy Krymu Symferopola. Ponieważ linia kolejowa w tym miejscu jest pojedyncza, zablokowany został cały ruch między Symferopolem a Sewastopolem.

Ze względu na specyfikę sieci kolejowej półwyspu uniemożliwia to dostarczanie lądem zaopatrzenia do bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jednocześnie wykolejony został skład przewożący zboże, blokując tory i utrudniając ich odbudowę.

- Ingerencja osób postronnych w pracę transportu kolejowego – szef okupacyjnych władz Krymu Siergiej Aksionow w ten enigmatyczny sposób opisał akcję ukraińskich partyzantów. Rosyjscy blogerzy związani z różnymi instytucjami wojskowo-policyjnymi pisali wprost, że doszło do wybuchu na linii kolejowej. Nie ma ofiar.

Uszkodzonych jest 50 metrów torów (wg pierwszej wersji rosyjskich władz), lub 150 (wg kolejnej i możliwe, że nie ostatniej).

Czytaj więcej

Na Krymie wysadzono tory kolejowe. Wstrzymane połączenie z Sewastopolem

Nikt jednak z Rosjan nie wymawia magicznych słów „ukraińscy partyzanci”. – Jak zwykle udają, że nic się nie dzieje – mówił jeszcze trzy miesiące temu jeden z oficerów Ukraińskiego Centrum Oporu o poprzedniej dywersji. Wtedy rozkręcono szyny na linii do Sewastopola, a rosyjskie władze twierdziły, że to sprawka miejscowych „złomiarzy”.

Ale 9 maja na najbardziej znanym szczycie półwyspu, górze Aj-Petri, wywieszono ukraińską flagę. Wcześniej, 24 lutego, w rocznicę rosyjskiego ataku na Ukrainę takie flagi pojawiły się w samym Sewastopolu. Miasto jest wydzieloną jednostką administracyjną, ściśle związaną z rosyjską bazą wojenną i wejście na jego teren jest kontrolowane. Tego rodzaju akcji na pewno nie dokonali „złomiarze”.

Jednak prowadzenie działań partyzanckich na Krymie jest bardzo utrudnione ze względu na panujący tam reżim policyjny oraz nasycenie terenu rosyjskimi wojskami. Niezależni eksperci ukraińscy podliczyli, że na półwyspie jest 223 miejsc stacjonowania różnych jednostek rosyjskiej armii.

Mimo to dość często atakowana jest linia kolejowa z Sewastopola do Symferopola. Każdorazowo taka dywersja bowiem przerywa lądowe dostawy do bazy Floty Czarnomorskiej. Połączenie kolejowe nie łączy jej bezpośrednio z Rosją, lecz przechodzi przez Most Krymski najpierw do Dżankoja (na północy półwyspu), a tam dzieli się na dwie drogi. Na północ, w kierunku okupowanej Chersońszczyzny, i na południe do Sewastopola.

Z tego też powodu często jest atakowany Dżankoj (i pobliskie lotniska), zarówno przez ukraińskie drony czy rakiety, jak i grupy dywersyjne oraz partyzantów. Na półwysep docierają grupy z ukraińskich oddziałów specjalnych, jednak jak się wydaje - mimo warunków panujących na półwyspie - większość najbardziej dokuczliwych dla okupanta aktów dywersji dokonują miejscowi.

Mimo kolejnych fal represji mieszkający na półwyspie Tatarzy Krymscy nadal sprzeciwiają się rosyjskim rządom. Już w obecnym roku informowano o utworzeniu krymskiego ruchu oporu Atesz, w którym również uczestniczą.

Obecna dywersja na linii kolejowej została dokonana w 79. rocznicę deportacji Tatarów z Krymu na rozkaz Stalina. W Ukrainie obchodzony jest wtedy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego na Tatarach. Z półwyspu wywieziono wtedy ok. 200 tys. osób, z których połowa zmarła w czasie transportu lub w kilka dni po przybyciu na azjatyckie zesłanie.

Tor został zniszczony na południowy zachód od stolicy Krymu Symferopola. Ponieważ linia kolejowa w tym miejscu jest pojedyncza, zablokowany został cały ruch między Symferopolem a Sewastopolem.

Ze względu na specyfikę sieci kolejowej półwyspu uniemożliwia to dostarczanie lądem zaopatrzenia do bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jednocześnie wykolejony został skład przewożący zboże, blokując tory i utrudniając ich odbudowę.

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany