– Zbliżamy się do przełomowej bitwy w najnowszej historii Ukrainy. To jest fakt, każdy to rozumie. Kiedy się zacznie – to tajemnica. Ale wszyscy rozumieją, że jesteśmy coraz bliżej – mówił szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow.
Dwa czy trzy
Ani rosyjskie dowództwo, ani tamtejsi „korespondenci wojenni” nie informują jednak o jakiejkolwiek znaczącej koncentracji ukraińskich sił na froncie. Jedynie kolaboranci z okupacyjnych władz zajętych przez Rosję obwodów zaporoskiego i chersońskiego od czasu do czasu mówią o pojawianiu się jakichś jednostek ukraińskich w pobliżu frontu. Ale nie są to siły na tyle duże, by dokonać mocnego uderzenia.
Poza tym nikt nie wie, czy obecne manewry na zapleczu frontu nie są odciąganiem uwagi od właściwego kierunku ataku. Tak jak informacja o sforsowaniu Dniepru przez oddziały ukraińskie, dokładnie naprzeciwko Chersonia. Najprawdopodobniej po przepłynięciu rzeki zajęły rejony na północ od miejscowości Aleszki. Według niektórych informacji dotarły nawet do granic miasteczka.
Czytaj więcej
Rosjanie biją na alarm, że ukraińskie oddziały przeprawiają się na wschodni brzeg rzeki.
– Istnieją trzy ogólne warianty natarcia – powiedział australijski emerytowany generał Mick Ryan brytyjskiemu „Daily Mail”. – Pierwszy to jeden duży atak, w którym zostanie użyte wszystko, co jest dostępne. Drugi – (ukraińskie dowództwo) może podzielić swoje siły na dwa równoczesne ataki na południu i wschodzie – wyjaśniał. „Południe” oznacza front w stepach zaporoskich, tędy prowadzi najkrótsza droga na Krym. „Wschód” zaś to granica obwodów charkowskiego i okupowanego ługańskiego.