„Oligarcha, który stał się żywym symbolem najbardziej wstrętnych zjawisk w Rosji: brudne pieniądze, barbarzyńska przemoc, cynizm i poczucie bezkarności” – opisała go grupa śledczych dziennikarzy OCCRP (centrum badań korupcji i przestępczości zorganizowanej).
Ale gwiazda Prigożina mocno przygasła. W Moskwie pojawiła się informacja, że ogólnokrajowe telewizje dostały zakaz wymieniania jego nazwiska, jak i nazwy jego firmy najemników Wagner.
Walka werbowników
Sam multimilioner przyznał, że zakazano mu werbowania najemników w łagrach i więzieniach. A właśnie to ostatnie przyniosło mu sławę w Rosji, gdy więźniowie z oddziałów Wagnera, nie zważając na ogromne straty, zajęli niewielką miejscowość Soledar. Było to pierwsze rosyjskie zwycięstwo od lipca ubiegłego roku, gdy regularna rosyjska armia zdobyła gruzowiska, które wcześniej były miastami Siewierodonieck i Łysyczańsk.
Czytaj więcej
Polska chce od NATO nowych planów bezpieczeństwa na wypadek inwazji Rosji. Zaapelował o to w Brukseli Andrzej Duda.
Miejsce Prigożina zajęli werbownicy z ministerstwa obrony. Analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) sądzą, że resort chce stworzyć rezerwę „mięsa armatniego” ze skazanych i dąży do podporządkowania ich sobie bezpośrednio, poprzez własne „prywatne firmy wojskowe”, bez pośrednictwa Prigożina. „Prawdopodobnie Kreml będzie chciał wykorzystać więźniów w przyszłych atakach, tak jak robił to Wagner, nie zważając na ich ograniczoną przydatność na polu walki” – podsumowali.