Prezydent Osmani: Wagnerowcy realizują w Kosowie scenariusz z Krymu

Najemnicy z rosyjskiej Grupy Wagnera współpracują z serbskimi organizacjami paramilitarnymi w celu przemytu broni i nieoznakowanych mundurów wojskowych do Kosowa - powiedziała w wywiadzie dla "The Telegraph" prezydent Kosowa Vjosa Osmani.

Publikacja: 12.02.2023 23:51

Vjosa Osmani

Vjosa Osmani

Foto: PAP/CTK, Michaela Rihova

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 354

Według Osmani, przygotowania Serbii przypominają aneksję Krymu przez Rosję w 2014 r., kiedy rosyjscy żołnierze w pozbawionych jakichkolwiek dystynkcji mundurach, nazywani „zielonymi ludzikami”, przygotowywali drogę do zajęcia półwyspu.

- Przywożą broń i mundury, ale formalnie nie są częścią serbskiej armii. Serbia chce osiągnąć swoje cele bez nazywania tego operacją wojskową – powiedziała Osmani.

Czytaj więcej

Kosowo - Serbia. Znów krok od wojny

Prezydent ocenia, że celem Serbów jest „przygotowanie sytuacji na ewentualną aneksję – nie poprzez tradycyjną operację wojskową, ale rodzaj ataku hybrydowego”

Osmani powiedziała, że tajna akcja przemytu broni w celu podejrzewanej aneksji ma miejsce od co najmniej sześciu miesięcy. Twierdziła, że intencja jest „dokładnie taka sama jak ta, której użył Władimir Putin na Krymie dziewięć lat temu”.

- Jeśli spojrzysz na to, co zrobił Putin w 2014 roku, to jest to kompletna kopia, to ten sam podręcznik. Początkowo instrumentalizował mieszkających tam Rosjan, potem tworzył wszelkiego rodzaju operacje fałszywej flagi, a potem wysyłał  grupy paramilitarne - powiedziała Osmani..

Dodała, że istnieją wyraźne dowody na to, że serbskie grupy paramilitarne planowały i organizowały działania wspólnie z Grupą Wagnera. Ilu wagnerowców było na granicy lub na terytorium Kosowa, to kwestia, która wciąż jest badana.

Serbia zaprzeczyła, jakoby najemnicy z Grupy Wagnera odegrali jakąkolwiek rolę w konflikcie z Kosowem.

Wielu bałkańskich ekspertów jest sceptycznych co do tego, że Serbia odważyłaby się podjąć próbę aneksji północnego Kosowa, ponieważ doprowadziłoby to do konfrontacji z kierowanymi przez NATO siłami KFOR lub Kosowo, w skład których wchodzą żołnierze amerykańscy i brytyjscy.

- Dopóki KFOR ma siedzibę w Kosowie, nie sądzę, aby Serbia podjęła działania militarne – powiedziała Helena Iwanow, ekspert ds. Bałkanów z Belgradu z think tanku Towarzystwa Henry'ego Jacksona.

Według Osmani, przygotowania Serbii przypominają aneksję Krymu przez Rosję w 2014 r., kiedy rosyjscy żołnierze w pozbawionych jakichkolwiek dystynkcji mundurach, nazywani „zielonymi ludzikami”, przygotowywali drogę do zajęcia półwyspu.

- Przywożą broń i mundury, ale formalnie nie są częścią serbskiej armii. Serbia chce osiągnąć swoje cele bez nazywania tego operacją wojskową – powiedziała Osmani.

Pozostało 84% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym