Ukraina na krawędzi wytrzymałości

Po kolejnym, masowym ataku rakietowym Rosjan kilka milionów mieszkańców Ukrainy zostało bez prądu, bieżącej wody i łączności komórkowej.

Publikacja: 16.12.2022 18:59

Ukraina na krawędzi wytrzymałości

Foto: PAP

W piątek rano Rosjanie wystrzelili 72 rakiety. Ukraińska obrona przeciwlotnicza strąciła 60, ale te które się przedarły przez jej zaporę trafiły dziesięć obiektów energetycznych – na południu i wschodzie kraju.

W rezultacie bez prądu został cały obwód charkowski (w którym obecnie mieszka ok. 1,2 mln ludzi), dniepropietrowski (przed wojną mieszkało w nim 3,1 mln osób), kirowohradzki (ok. miliona miekszańców), cześć obwodu mykołajiwskiego, Połtawa, Krzywy Róg i kilka mniejszych miejscowości. Rosjanie celowali w rejony znajdujące się na południu i wschodzie Ukrainy, będące faktyczną strefą przyfrontową. Jednocześnie Charków i Dnipro (stolica obwodu dniepropietrowskiego) to dwa największe – po Kijowie – miasta kraju.

Czytaj więcej

Po ataku rakietowym przerwy w dostawach prądu w Kijowie i na całej Ukrainie

Oprócz tych rejonów tradycyjnie Rosjanie ostrzeliwali także Kijów, gdzie również w całym mieście zabrakło prądu.

Po ataku na południowe i wschodnie rejony kraju holding „Ukrenerho” ogłosił „sytuację nadzwyczajną” - wprowadzaną wtedy, gdy firma nie jest w stanie wytworzyć i dostarczyć prądu ponad 50 proc. odbiorców w kraju.  „Uszkodzone zostały elektrociepłownie, hydroelektrownie, główne podstacje elektryczne” – poinformował holding w oświadczeniu.

Nie wiadomo kiedy – i czy w ogóle – uda się usunąć zniszczenia. Każdy kolejny atak powoduje coraz większą degradację ukraińskiego systemu energetycznego, którego nie jest w stanie ochronić obrona przeciwlotnicza,  a pomoc z Zachodu - jeśli nadejdzie - to dopiero za kilka tygodni.

W dodatku w Krzywym Rogu rosyjska rakieta trafiła dwupiętrowy blok mieszkalny. Co najmniej 13 osób jest rannych. Są też na pewno ofiary śmiertelne, ale ratownicy jeszcze nie spenetrowali zwałów gruzu w jakie zamieniła się jedna z klatek schodowych.

Poza głównym atakiem od rana trwały rosyjskie ostrzały Chersonia, na skutek których również te miasto zostało bez prądu. Rosjanie mszczą się na wyzwolonym 11 listopada Chersoniu ostrzeliwując codziennie zarówno je jak i sąsiednie rejony od 40 do 87 razy. W przeciwieństwie do masowych ataków rakietami balistycznymi i pociskami kierowanymi odpalanymi z bombowców strategicznych, myśliwców, wyrzutni stacjonarnych  czy okrętów na Morzu Czarnym Chersoń jest ostrzeliwany przez zwykłą artylerię ze wschodniego brzegu Dniepra.

W piątkowym ataku Rosja „wystrzeliwano tradycyjnie z bombowców strategicznych Tu-95 rakiety Ch-555 i Ch-101, odnotowano także odpalenia rakiet Kalibr z rejonu Morza Czarnego. Strzelano też S-300 (rakiety przeznaczone do zwalczania celów powietrznych, które rosyjska armia przerobiła by atakować cele na ziemi-red.). Były też bombowce Tu-22, odpalające rakiety Ch-22. Odnotowano również obecność Migów-31 K (mogących wystrzeliwać rakiety Kinżał - red.), ale też Su-35 z rakietami Ch-59” – poinformował rzecznik ukraińskiego lotnictwa, Juryj Ihnat.

Poza startami pocisków z Morza Czarnego Rosjanie odpalali też rakiety z północnej części Morza Kaspijskiego. Do ataku startowały również bombowce strategiczne z lotniska w miejscowości Engels, co znaczy że rosyjskie dowództwo nie odesłało ich stamtąd po ataku 5 grudnia ukraińskich dronów dalekiego zasięgu.

Przy tym wydarzyła się dziwna rzecz. Kilka „nieznanych obiektów latających” – co najmniej trzy – spadły na Jełań w stepach na północy obwodu wołgogradzkiego.  Z miejscowości bliżej jest jednak do stolicy sąsiedniego obwodu Saratowa (ok. 170 km w linii prostej) niż do Wołgogradu (ok. 250 km). Saratow leży nad Wołgą, na której drugim brzegu – dokładnie naprzeciw miasta – znajduje się Engels i lotnisko bombowców strategicznych. Możliwe więc, że na szopy i stodoły w Jełaniu spadły kawałki rosyjskich rakiet.

Dowództwo ukraińskiego lotnictwa uważa, że w piątek Rosjanie najwyraźniej znów stosowali taktykę „maksymalnego rozpraszania uwagi obrony przeciwlotniczej”, atakując dużą ilością rakiet, z kilku stron i na różnych wysokościach.

W Krzywym Rogu zginęły co najmniej trzy osoby, a wśród rannych jest troje dzieci.

W piątek rano Rosjanie wystrzelili 72 rakiety. Ukraińska obrona przeciwlotnicza strąciła 60, ale te które się przedarły przez jej zaporę trafiły dziesięć obiektów energetycznych – na południu i wschodzie kraju.

W rezultacie bez prądu został cały obwód charkowski (w którym obecnie mieszka ok. 1,2 mln ludzi), dniepropietrowski (przed wojną mieszkało w nim 3,1 mln osób), kirowohradzki (ok. miliona miekszańców), cześć obwodu mykołajiwskiego, Połtawa, Krzywy Róg i kilka mniejszych miejscowości. Rosjanie celowali w rejony znajdujące się na południu i wschodzie Ukrainy, będące faktyczną strefą przyfrontową. Jednocześnie Charków i Dnipro (stolica obwodu dniepropietrowskiego) to dwa największe – po Kijowie – miasta kraju.

Pozostało 83% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym