Po raz pierwszy od początku rosyjskiej agresji statek z ukraińskim zbożem wypłynął z portu w Odessie. Towarowy „Razoni” pod banderą Sierra Leone najpierw uda się do Turcji, a stamtąd, po odpowiedniej kontroli, wypłynie w kierunku Libanu. Do kraju, który boryka się z największym kryzysem żywnościowym i finansowym od 150 lat, zawiezie ponad 26 tys. ton kukurydzy. Za bezpieczeństwo ładunku odpowiadają ONZ i Turcja, które pośredniczą w procesie negocjacyjnym w tej sprawie pomiędzy Rosją a Ukrainą.
Czytaj więcej
Po raz pierwszy od początku wojny na Ukrainie statek wypełniony ukraińskim zbożem wypłynął z portu w Odessie - informuje kierowane przez ONZ, znajdujące się w Stambule, Wspólne Centrum Koordynacyjne (JCC), monitorujące przestrzeganie porozumienia ws. transportu zboża i żywności z Ukrainy, które 22 lipca zawarły Ukraina, Rosja, Turcja i ONZ.
To przełom, biorąc pod uwagę to, że rosyjska flota od początku wojny całkowicie blokowała ukraińskie porty na Morzu Czarnym. A w kolejce czeka już kolejnych 16 statków i jeżeli Rosjanie ponownie nie zablokują portu w Odessie i nie zerwą porozumień, Kijów może liczyć na co najmniej miliard dolarów zysku.
Głód i szantaż Kremla
– Ukrainie to się opłaca z powodów finansowych, bo sprzedaż zbóż zasili budżet. Unia Europejska również jest zainteresowana, bo te dostawy zmniejszają ryzyko wywołanej głodem fali imigracji do UE z niektórych afrykańskich krajów. Zmniejszy się też presja na Europę ze strony tych państw. To pozytywny epizod trwającej od ponad pięciu miesięcy wojny. To daje pewne kruche nadzieje. Oby te nadzieje nie zostały rozwiane przez Rosję, która lubi stawiać nowe warunki, jak tylko ruszy jakiś proces. Wszystko się okaże w najbliższych dniach i będzie zależało od tego, czy Rosjanie wypuszczą kolejne statki – mówi „Rzeczpospolitej” Mychajło Paszkow, analityk ds. międzynarodowych kijowskiego Centrum Razumkowa.