Wojna Rosji z Ukrainą: Putin jak car, chce zabierać ziemię sąsiadom

Rosyjski lider porównał siebie do cara Piotra I, sugerując, że on też zamierza odrywać części sąsiednich państw.

Publikacja: 12.06.2022 18:02

Z ostrzeliwanego przez Rosjan Lisiczańska nadal udaje się ewakuować mieszkańców

Z ostrzeliwanego przez Rosjan Lisiczańska nadal udaje się ewakuować mieszkańców

Foto: AFP

– Przywracał. I umacniał. Oto co robił. (…) Sądząc ze wszystkiego, naszym przeznaczeniem też jest przywracać i umacniać – opisywał Putin carskie i swoje działania.

– To, że przychodzi nam, jakby bronić się, walczyć, to sprawa oczywista. Byliśmy teraz na wystawie poświęconej 350-leciu Piotra I. Prawie nic się nie zmieniło – mówił na spotkaniu z młodymi przedsiębiorcami w Moskwie pod koniec zeszłego tygodnia.

Model agresji

Ogłaszając 24 lutego początek wojny z Ukrainą, prezydent Putin zapewniał, że nie ma zamiaru jej okupować. Ale od tego czasu Kreml poniósł kilka dotkliwych porażek wojskowych i zaczął zmieniać początkowe cele wojny. Po dążeniu do zmiany władz w Kijowie i opanowaniu całej Ukrainy pojawił się pomysł utworzenia na okupowanych terenach „republik ludowych” (na wzór Doniecka i Ługańska). Obecnie Putin ogłasza początek ery aneksji.

Amerykański Institute for the Study of War stwierdził, że „Kreml zorientował się, że szybko nie osiągnie swoich (pierwotnych) celów w Ukrainie. Obecnie przeprowadza ich korektę, próbując naprawić błędy popełnione na początku inwazji”.

Jeszcze kilka dni przed wystąpieniem Putina były minister kultury, a obecnie prezydencki doradca Władimir Miedinski – również na imprezie poświęconej rocznicy urodzin cara Piotra I – powiedział, że Rosja zmniejszyła się terytorialnie, ale „to nie na stałe”. Miedinski porównywał terytorialny zasięg imperium carskiego i ZSRR. Jego zapowiedź wywołała aplauz publiczności.

Czytaj więcej

Władimir Putin porównuje się do cara Piotra Wielkiego

– Rosja działa według modelu Złotej Ordy (państwa mongolskiego założonego w zachodniej części imperium Czyngis-chana – red.), ten przewiduje stałe napady na sąsiadów i rozszerzanie terytoriów. (…) No a współistnienie Złotej Ordy i Rusi Kijowskiej (czyli Ukrainy) jest niemożliwe – konstatuje szef rady obwodowej (wojewódzkiej) Sum i jednocześnie dowódca kompanii na froncie w Donbasie Semen Sałatenko.

Na razie rosyjski prezydent doprowadził do tego, że jego ambasador w Tallinie został wezwany do estońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Putin bowiem powiedział, że i tereny Estonii mogą być „odzyskane”. Nic dziwnego, że estońska premier Kaja Kallas przestrzegła przed wzywaniem do „przedwczesnego zawierania rozejmu i pokoju” z Rosją.

Rodzajem ostrzeżenia dla Putina była też wizyta w Kijowie szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a jak napisał „Bild am Sonntag”, wspólną wizytę pod koniec czerwca mają tam wreszcie złożyć przywódcy Francji, Włoch i Niemiec – Emmanuel Macron, Mario Draghi i Olaf Scholz.

Brak chętnych

– Chęć zaokrąglania swoich terytoriów, odbierania tego, co kiedyś było jakoby utracone – to wszystko doprowadziło do kilku strasznych wojen, przede wszystkim pierwszej i drugiej wojny światowej. Wojen, w których zginęło do 100 milionów ludzi. Mówić o tym, że teraz będziemy najwyraźniej działać tak samo, i jeszcze z takimi dziwnymi uśmieszkami (Putin uśmiechał się w czasie swego wystąpienia – red.), to jest po prostu straszne. Myślę, że dla Rosji to całkowita katastrofa – skomentował wystąpienie prezydenta historyk prof. Andriej Zubow.

– Jeśli ta polityka będzie kontynuowana, to wkrótce Rosja zginie – dodał.

Nim Putin wystąpił, na tereny okupowane zaczęli przyjeżdżać kremlowscy urzędnicy i próbować organizować rosyjską administrację. Na razie istnieje tam zarząd wojskowy oraz działają mianowani przez armię nieliczni kolaboranci, przekonujący, że są władzą cywilną. Obecnie zastępca szefa prezydenckiej administracji Siergiej Kirijenko objeżdża podbite ziemie, próbując stworzyć z nich „okręg federalny”, który potem zostanie włączony do Rosji.

– Przed wojną politykę wobec Ukrainy określał (inny zastępca szefa administracji) Dmitrij Kozak. Jego zadaniem było wepchnięcie Doniecka i Ługańska z powrotem Ukrainie, powieszenie jej na szyi tego kamienia, by uniemożliwić podejmowanie różnych decyzji. Nie udało się. Teraz górą jest Kirijenko – komentator BBC Ilia Barabanow uważa, że obecna zmiana polityki zależna jest od walk personalnych w aparacie władzy i dlatego nie jest ostateczna.

Ale rosyjskie władze rozpoczęły już rozdawnictwo rosyjskich dokumentów tożsamości na okupowanych terytoriach. Akcja spotkała się z niechęcią Ukraińców: w Chersoniu zgłosiły się po nie tylko 23 osoby. 12 czerwca, w oficjalne rosyjskie święto Dzień Rosji, w centrum miasta okupanci urządzili koncert, na który przyszło tylko ok. 40 widzów.

Mocarstwo kolonialne

– Mogą ogłaszać, co im tylko do głowy przyjdzie. Ale i tak nic z tego nie będzie – mówi o Rosjanach ukraiński burmistrz innego okupowanego miasta, Melitopola, Iwan Fiodorow. Tym bardziej że ukraińskie wojska są coraz bliżej Chersonia, zaczęły również powolne odbijanie terenów obwodu zaporoskiego, do którego należy Melitopol. A Rosjanom nie udało się uświetnić Dnia Rosji zdobyciem Siewierodoniecka, gdzie od trzech tygodni zajadle bronią się ukraińscy żołnierze.

Wszyscy eksperci zgadzają się, że ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi na polu bitwy.

„Mówiąc o wojnie rosyjsko-ukraińskiej, niektórzy zaczynają od stwierdzenia, że atomowe państwo nie może przegrać wojny. To jest nonsens, i to niebezpieczny” – włączył się do dyskusji słynny amerykański historyk Timothy Snyder. Przypomniał on, że imperia posiadające broń jądrową przegrały: USA w Wietnamie, a Związek Radziecki w Afganistanie. Ponadto epoka zimnej wojny była też epoką dekolonizacji i kolonialne imperia – w tym posiadające broń atomową – przegrywały z ruchami antykolonialnymi.

„Rosja prowadzi wojnę kolonialną” – podsumował Snyder. Stwierdzenie tym prawdziwsze, że Putin już rok temu ogłosił, że nie uznaje państwowości ukraińskiej, a jeszcze wcześniej – że nie uznaje Ukraińców za naród.

– Przywracał. I umacniał. Oto co robił. (…) Sądząc ze wszystkiego, naszym przeznaczeniem też jest przywracać i umacniać – opisywał Putin carskie i swoje działania.

– To, że przychodzi nam, jakby bronić się, walczyć, to sprawa oczywista. Byliśmy teraz na wystawie poświęconej 350-leciu Piotra I. Prawie nic się nie zmieniło – mówił na spotkaniu z młodymi przedsiębiorcami w Moskwie pod koniec zeszłego tygodnia.

Pozostało 93% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym