Ewakuację mieszkańców miasta, mimo wcześniejszych uzgodnień dotyczących korytarzy humanitarnych, uniemożliwiali ciągłym ostrzałem Rosjanie.
Z prawie 400-tys. miasta udało się dotąd wydostać niespełna 300 tys. Dziś opuściło je 3007 osób, udając się w kierunku Zaporoża. W Mariupolu, jak poinformowała dziś wicepremier Iryna Wereszczuk, pozostaje jeszcze 100 tys. osób.
Czytaj więcej
Iryna Wereszczuk, wicepremier Ukrainy, w rozmowie z francuskim dziennikiem "Liberation" przekonuje, że dla prezydenta Rosji, Władimira Putina, zdobycie Mariupola jest "sprawą osobistą".
Mariupol został odcięty od energii, wody i żywności. Zniszczonych jest co najmniej 80 proc. budynków, z czego 30 proc. nie nadaje się do odbudowy. Miasto jest w stanie katastrofy humanitarnej.
Choć według oficjalnych komunikatów zginęło 3 tys. osób, już teraz wiadomo, że rzeczywista liczba ofiar jest wyższa. Z powodu nieustannego ostrzału ciała zabitych pozostają na ulicach. Nie wiadomo też, ile osób przeżyło bombardowanie Teatry Dramatycznego, gdzie schroniło się nawet 1000-1200 cywilów, głownie kobiet i dzieci.