– Społeczne poparcie dla Putina obecnie wzrosło, i to jest uzasadnione wojenną mobilizacją (propagandy) – uważa miliarder, emigrant i były więzień Putina Michaił Chodorkowski.
Rządowe ośrodki socjologiczne twierdzą, że 71 proc. respondentów „popiera specjalną operację” na Ukrainie, a aż 84 proc. „ufa armii”. Jednak dane pochodzące od socjologów wynajętych przez rosyjskie władze nie są zbyt wiarygodne.
Blokada i protest
Niezależni rosyjscy badacze przeprowadzili za to monitoring sieci społecznościowych. Wynika z niego, że wojnę wspiera około 52 proc. ich użytkowników (mniej niż w badaniach ośrodków rządowych, ale i tak ponad połowa), a ok. 30 proc. jest przeciw. Według socjologów pozostałe 20 proc. „milczeniem wyraża zgodę” na agresję.
Czytaj więcej
Czas potrzebny do zaplanowania operacji wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą to co najmniej kilka tygodni - uważa gen. Tomasz Drewniak, były szef Sił Powietrznych Wojska Polskiego.
Wszyscy są zgodni, że to efekt działania kremlowskiej propagandy. Wojny nie wolno nazywać wojną, lecz „operacją specjalną”. Większość Rosjan jest prawdopodobnie przekonana, że walki trwają wyłącznie wokół Donbasu, bo tak twierdzi państwowa telewizja. Mało kto wie o oblężeniu Mariupola czy Charkowa oraz zajadłych bitwach na przedmieściach Kijowa.