Centrum Informacyjne Rządu nie odniosło się wprost do naszych informacji. – Bardziej szczegółowy plan działań rządu zostanie przedstawiony niedługo po świętach – czytamy w odpowiedzi przesłanej „Rzeczpospolitej".
Projekt ma zostać najpierw skonsultowany z branżą, ale na razie żadne propozycje oficjalnie do organizacji handlowców nie dotarły. – O sprawach niesłychanie dla nas istotnych dowiadujemy się na końcu, a wiele dotąd wprowadzonych reguł destabilizowało prace sklepów i negatywnie odbijało się zwłaszcza na konsumentach – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Dużym sieciom najbardziej nie podobają się limity klientów, ponieważ są one zdecydowanie najmniej korzystne dla dużych sklepów. Jak już pisaliśmy, analizując średnią powierzchnię różnych typów sklepów oraz liczbę kas – wychodzi, że na jednego klienta w hipermarkecie przypada średnio ok. 50 mkw., w supermarkecie nawet ok. 70 mkw., a w sklepie typu dyskont 50–70 mkw. Rekordzistą jest i tak segment zakupów półhurtowych w formacie cash&carry – w takich placówkach z niewielką liczbą kas na klienta przypada obecnie nawet ponad 150 mkw.
Po drugiej stronie są mniejsze formaty: w sklepach typu convenience, jak np. Żabka (z założenia z jedną lub dwiema kasami na osobę), przypada maksymalnie 20 mkw., zaś w tradycyjnych spożywczakach jest to maksymalnie kilkanaście metrów na osobę.
Wątpliwości branży budzą też godziny dla seniorów. – Zdarza się, że takie rozwiązanie paraliżuje pracę sklepów. Intencje ustawodawcy były słuszne, jednak system wymaga korekty. Obecnie przed sklepami dochodzi do niepotrzebnych nieporozumień, ponieważ nie każdy chce się dostosować do zasad, a personel nie ma możliwości legitymowania klientów – wyjaśnia Maciej Ptaszyńsski, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że godziny dla seniorów raczej zostaną, ale mogą być przesunięte na wczesny poranek. Seniorzy będą mieli czas na zakupy od razu po otworzeniu sklepu. Organizacja, grupująca firmy głównie z mniejszymi sklepami, ma też swoje uwagi co do limitów klientów. – Konieczności powrotu do normalności nikt nie kwestionuje. Ale w chwili obecnej, biorąc pod uwagę niemalejące nadal zagrożenie, postulaty w sprawie limitów opartych o kryterium powierzchni wymagają analizy. Według niektórych modeli zmian limitów klientów może dojść do nawet pięciokrotnego wzrostu zagęszczenia osób w największych sklepach – dodaje Maciej Ptaszyński.