Np. we Włoszech sprzedaż towarów z Polski zmniejszyła się o 20,6 proc. (do 3,7 mld euro), natomiast na rynku rosyjskim – tylko o 2,7 proc. (do 2,7 mld euro). Eksport do Niemiec – naszego najważniejszego partnera gospodarczego – zmalał o 7,6 proc., do 25,5 mld euro.
Tymczasem według analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), do których dotarła „Rzeczpospolita", w Niemczech udział importu z Polski wzrósł na tyle mocno, że staliśmy się drugim największym europejskim dostawcą towarów dla niemieckich odbiorców, prześcigając Francję i Włochy. Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego Niemiec (Destatis) wynika, że okazaliśmy się także czwartym eksporterem na rynek niemiecki w skali świata, a więcej od Polski eksportowała do Niemiec tylko Holandia oraz spoza Europy – Chiny i Stany Zjednoczone.
Bardziej odporni
Według analityków PIE ten awans Polski w rankingu dostawców wynikał z relatywnie mniejszego niż w przypadku innych krajów załamania w niemieckim imporcie polskich towarów. Jeśli w kwietniu dostawy z Polski do Niemiec zmalały o 24 proc. r./r., a w maju o 16,7 proc., to francuski eksport zmniejszył się w tych miesiącach odpowiednio o 37,3 oraz 30,4 proc. w stosunku rocznym, a włoski o 32,5 oraz 20,8 proc. Jeszcze bardziej zmalały dostawy do Niemiec ze Słowacji, z Czech i Węgier – w kwietniu spadki w porównaniu z ub. rokiem przekraczały 40 proc., natomiast w maju – 30 proc.
O większej odporności polskiego eksportu na niemiecki rynek miało zadecydować kilka czynników. W porównaniu z takimi krajami UE jak Francja, Włochy czy Hiszpania sytuacja epidemiczna w Polsce była znacznie lepsza. Ponadto spadki eksportu do Niemiec szczególnie mocno dotknęły tych krajów, gdzie opierał on się w znacznym stopniu na przemyśle motoryzacyjnym. Na przykład w eksporcie słowackim w 2019 r. produkty tego sektora miały przeszło 42-procentowy udział, w przypadku eksportu Węgier do Niemiec – 33,8 proc.
– W polskim eksporcie na niemiecki rynek duży udział ma żywność (w 2019 r. 13 proc.), a ta jako produkt pierwszej potrzeby okazała się mniej podatna na wahania koniunktury – wynika z analizy PIE. Według Destatis w kwietniu niemiecki import artykułów rolno-spożywczych z Polski nawet wzrósł – o 3 proc. rok do roku.
Lepiej od prognoz
Drastycznie zmalał natomiast niemiecki import z Polski produktów branży motoryzacyjnej – w kwietniu o 69 proc. r./r. Ale i tu sytuacja się poprawia dzięki wznowieniu produkcji w obu krajach. –Mamy mocny trend wzrostowy. Jest lepiej, niż oczekiwaliśmy – powiedział „Rzeczpospolitej" Paweł Gos, prezes firmy Exact Systems kontrolującej jakość w zakładach motoryzacyjnych.