Model, którego do niedawno można było oglądać promującego należącą do LPP markę Resereved, wziął udział w dyskusji na temat uczestnika Top Model – Dominica. Dominic, jak wyszło na jaw, ukrył swoją przeszłość kryminalną i fakt, że w 2011 zgwałcił nieletnią dziewczynę. W dyskusji po usunięciu modela z programu, jedni przyznawali rację stacji, a drudzy krytykowali decyzję. Wśród osób, które zabrały głos był Victor Stadnichenko, który na Instagramie napisał „Myjcie się dziewczyny nie znacie dnia ani godziny”.
To z kolei rozpętało burzę na temat wypowiedzi Stadnichenki, co we wtorek doprowadziło do tego, że zareagowała marka Reserved i agencja Rebel Models, która reprezentowała Victora. Agencja najpierw, jak podają Wirtualne Media, podkreślała, że nie wyznaje tych samych wartości, co jej modele, a potem oświadczyła, że zdecydowała się zakończyć współpracę ze Stadnichenką.
- Pod naszymi skrzydłami nie będzie zgody na zachowania umniejszające krzywdom ofiar, dlatego w dniu dzisiejszym zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę z Victorem – stwierdziła agencja Rebel Models w oświadczeniu.
Drastycznie zareagowała spółka LPP, która usunęła z sieci wszystkie zdjęcia, na których Stadnichenko występował w kolekcjach marki Reserved. Przedstawiciele firmy podkreślali w wypowiedziach medialnych, jak istotne są dla nich wzajemny szacunek i odpowiedzialność społeczna i naturalne dla firmy było zakończenie współpracy z modelem.
Sam Stadnichenko bronił się na Instagramie pisząc między innymi: „klauzula mojego sumienia pragnie Przeprosić Wszystkich za moje słowa, które były niewłaściwe i źle odebrane”. Przeprosiny te jednak nie zostały dobrze odebrane, bo aktualnie tekst przeprosin wygląda inaczej i pozbawiony jest wtrącenia o „klauzuli sumienia”, które rozgniewało wielu internautów.