Aplikację Lidl Plus świetnie znają polscy klienci Lidla. Stopniowo trafia ona także do klientów w innych krajach – ostatnio pojawiła się w Belgii, gdzie szybko zyskała 300 tys. pobrań. Lidl Plus daje klientom korzyści w postaci zniżek, kuponów czy możliwości przechowywania paragonów w formie elektronicznej. Jednak wszystkie te korzyści są dostępne tylko dla użytkowników aplikacji, co w Belgii nie podobało się organizacji zrzeszającej osoby starsze. Chrześcijańskie stowarzyszenie osób starszych OKRA zarzuciło Lidlowi, że członkowie stowarzyszenia (czy szerzej osoby starsze) podlegają „nowej formie dyskryminacji społecznej”.
Przedstawiciele organizacji wyjaśniali belgijskiej gazecie Gazet van Antwerpen, że w tym wypadku wykluczenie cyfrowe wiąże się także z wykluczeniem finansowym, gdyż osoby starsze nie mają dostępu do zniżek i promocji, jakie są dostępne w aplikacji. W Belgii szacuje się, że jedna trzecia osób w wieku między 55 a 74 lat nigdy nie korzystała z internetu.
Organizacja złożyła skargę do rządowej agencji promującej równe prawa. UNIA potwierdziła, że otrzymała taką skargę i porównuje ją choćby do sytuacji, w której banki pobierają wyższe stawki za tradycyjne konta niż za e-konta. Dyrektor agencji Els Keytsman zastanawia się nawet, czy detalista nie mógłby po prostu oferować zniżki wszystkim. Lidl broni się, że ma różne rodzaje zniżek, a koncentruje się przede wszystkim na niskich cenach. Korzyści z aplikacji mają być dodatkowe w stosunku do niskich cen.
Odnosząc belgijski spór do polskich warunków warto zauważyć, że na cenzurowanym byłoby całkiem sporo sieci handlowych – czysto elektroniczne karty lojalnościowe ma w tej chwili w Polsce nie tylko Lidl, ale choćby i Rossmann. Również te sieci, które mają bardziej tradycyjne programy lojalnościowe zachęcają dodatkowymi promocjami do instalowania aplikacji – robi tak choćby Tesco.