Zmarły w 2003 roku Giovanni Agnelli był twórcą potęgi Fiata, firmy założonej przez ojca, który również nazywał się Giovanni Agnelli. Teraz rodzinnym funduszem inwestycyjnym Exor, który ma udziały m.in. w Stellantisie zarządza wnuk Agnellego, John Elkann. To właśnie jego pomysłem na rozbudowanie rodzinnej firmy jest dywersyfikacja biznesu. Stąd inwestycje w luksusowych firmach modowych i właśnie w kultowego, Louboutina. Buty tego francuskiego Egipcjanina zrobiły na świecie wielką karierę po tym, jak w 1991 roku 58- letni dzisiaj Louboutin wymyślił charakterystyczne czerwone podeszwy. Bardzo szybko postanowił wspólnie z przyjacielem, Bruno Chamberlandem założyć firmę produkującą luksusowe obuwie damskie. Dzisiaj firma ma 150 sklepów w 30 krajach świata. A klientkami są światowe gwiazdy migające czerwoną podeszwą na czerwonych dywanach. Kolekcje Louboutina są dostępne również w Polsce, a para szpilek to wydatek 2,5 – 3,8 tysiąca złotych.
Dla Elkanna i Exora inwestycja w Louboutina nie jest kolejną w segmencie luksusu. W 2020 roku przejęli chińską markę Shang Xia, która została stworzona przez Chińczyków do spółki z francuskim Hermesem. Teraz Elkann uznał, że rynek chiński jest bardzo obiecujący i oczekuje, że mocne wejście Louboutina szybko przyniesie zyski. Stawia także na e-commerce.
Światowy rynek obuwia, w tym zwłaszcza luksusowego, bardzo ucierpiał z powodu pandemii COVID-19. — Eleganckie obuwie trudno teraz sprzedać. Na rynku widać, że coraz więcej kobiet nosi bardziej nieformalne modele. Teraz za luksus uważane są nawet trampki i tenisówki, a te akurat niekoniecznie są drogie — uważa – cytowany przez Bloomberga Luca Solca, analityk z Sanford C. Bernstein. To nie do końca jest prawda
Bo Christian Louboutin doskonale zauważył te trendy. W tej chwili produkuje już nie tylko słynne szpilki z czerwoną podeszwą, ale również trampki, tenisówki i obuwie męskie oraz najrozmaitsze akcesoria. I też nie są one tanie. Podobną drogą poszedł inny producent luksusowego obuwia Manolo Blahnik.