Polacy z impetem zaczęli odrabiać konsumpcyjne zaległości związane z długimi lockdownami. Do centrów handlowych, które ponownie ruszyły ze wszystkimi sklepami 4 maja, już zdążyło się wybrać 73 proc. – wynika z badania IQS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej". Wśród mieszkańców dużych miast wynik wynosi aż 82 proc.
Czytaj także: E-zakupami błyszczymy w regionie
Tłumy w sklepach
– Głównym motywem wizyty były zakupy odzieżowe i obuwnicze, dla 65 proc. odwiedzających galerie, co z jednej strony jest efektem sezonowości, z drugiej ograniczonej dostępności tego typu artykułów w sklepach stacjonarnych w ostatnich miesiącach – mówi Adam Rączkowski, senior research manager w firmie badawczej IQS.
Także firmy potwierdzają, że wyniki z maja są doskonałe i klienci nie zawiedli. – Notujemy wzrost ruchu w tych sklepach w pierwszych tygodniach po 4 maja. Ruch klientów jest zdecydowanie większy niż w momencie powrotu sprzedaży do salonów po lockdownie w 2020 r. Obserwujemy w dodatku, że klienci, którzy przychodzą do salonów, są bardziej zdecydowani na dokonanie zakupu – mówi Radosław Jakociuk, wiceprezes Grupy VRG, właściciela marek Vistula, Wólczanka czy W.Kruk. – W maju odnotowaliśmy także stopniowy wzrost udziału odzieży formalnej w sprzedaży – garniturów, marynarek i koszul. Trend ten odczytujemy jako sygnały stopniowego powrotu bardziej aktywnego życia społeczno-gospodarczego. Bardzo istotnym czynnikiem jest też powrót imprez rodzinnych i pracy w biurze – dodaje.