Narzeczona premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona wezwała w piątek na Twitterze sieci handlowe do zaprzestania sprzedawania produktów wykorzystujących pracę małp. W tweecie Carrie Symonds wyraziła radość, że Waitrose, i kilka innych sieci handlowych zapowiedziały, że usuną takie produkty z półek, a zrobiła to już sieć Morrisons i wezwała, by to samo zrobiły Asda, Tesco i Sainsbury's.
To nie pomyłka – okazuje się, że w Tajlandii są plantacje wykorzystujące niewolniczą pracę makaków, gatunku należącego do rzędu naczelnych. Wykorzystywanie makaków odkryła organizacja zajmująca się prawami zwierząt, PETA. Działacze PETA przeprowadzili śledztwo, w wyniku którego wykryli, że w Tajlandii makaki są szkolone do zrywania kokosów na skalę przemysłową i zmuszane do noszenia ciężarów przekraczających wagę ich ciała. Makaki-niewolnicy przykuwani są do opon i pozbawiani zębów przez nadzorców (którzy w ten sposób unikają pogryzienia). Dla farm orzechów kokosowych pokusą jest wydajność pracy – makaki są w stanie zebrać 1600 kokosów dziennie, podczas gdy człowiek zaledwie 80.
- Tym ciekawym, wysoce inteligentnym zwierzętom odmawia się stymulacji psychicznej, towarzystwa, wolności i wszystkiego, co sprawiłoby, że ich życie byłoby warte życia – powiedziała dziennikowi „The Daily Telegraph" Elisa Allen, dyrektorka PETA.
Makaki w Tajlandii nie mają teraz łatwego życia. Jak zauważa „Daily Mail" tysiące tych małp zostało niedawno wysterylizowanych po tym, jak brak karmiących ich turystów sprawił, że z głodu stały się agresywne, ku przerażeniu mieszkańców Bangkoku i innych tajskich miast.