Ceny żywności pozostają w Wielkiej Brytanii najważniejszym powodem, dla którego stopa inflacji pozostaje wysoka. Inflacja cen żywności wyniosła w czerwcu 14,6 proc. rok do roku, utrzymując się na wysokim poziomie, choć nieco wyhamowała z 15,4 proc. w maju. Jednak nadal rosnące ceny na sklepowych półkach zainteresowały polityków, bo ceny hurtowe wielu towarów żywnościowych zaczęły znacząco spadać. Dlatego też parlamentarzyści wezwali szefów największych sieci handlowych przed specjalną komisję parlamentarną.
We wtorek 27 czerwca szefowie sieci Tesco, Sainsbury’s, Asda i Morrisons będą odpowiadać na pytania dotyczące cen. Związkowcy i naciskani przez nich politycy uważają bowiem, że sprzedawcy detaliczni zarabiają na sytuacji, zamiast dzielić się oszczędnościami z klientami. Nie tylko parlamentarzyści chcą badać sprawę – sprawie przygląda się też brytyjski odpowiednik UOKiK czyli Competition and Markets Authority.
Czytaj więcej
Koncerny Danone i Kellogg są wśród 75 firm, które francuski rząd poprosił o obniżki cen produktów spożywczych. Grozi konsekwencjami, jeśli ceny się nie zmienią.
Sieci spożywcze zaprzeczają, jakoby wykorzystywały okazję do podniesienia swoich marż i zysków. Twierdzą, że obniżają ceny tam, gdzie tylko mogą i argumentują, że na spadek cen końcowych (tych płaconych przez konsumentów) trzeba poczekać. Przy okazji wprowadzają one także głośne obniżki cen podstawowych produktów, demonstrując dobrą wolę, jak Sainsbury’s, która to sieć zapowiedziała inwestycje na poziomie 15 mln funtów w celu obniżenia cen ryżu, makaronów czy mięsa z drobiu.
W ostatnich tygodniach Tesco, Morrisons, Marks and Spencer, Aldi i Lidl obniżały ceny podstawowych artykułów takich jak masło, chleb czy mleko. Jednak ceny mleka czy jajek pozostają znacząco wyższe niż przed pandemią.