W sprawozdaniu za rok finansowy 2022 wasza spółka w Polsce pokazała wzrost przychodów. To efekt wzrostu ilościowego sprzedaży czy raczej podnoszenia cen?
Patrząc na nasze wyniki widać w nich efekt obu tych rzeczy, w tym roku trend jest podobny. Oczywiście część naszego wzrostu to czysta matematyka wynikająca z ogólnej inflacji kosztów i w efekcie koniecznego podnoszenia cen. Widzimy też w niektórych kategoriach, jak choćby meble kuchenne, pewne spowolnienie, jeśli chodzi o liczbę sprzedawanych produktów. Po pandemii klienci wracają do sklepów, nie są już ograniczeni tylko do zamówień online, co dla rynku ma ogromne znaczenie. Widzimy ograniczanie dużych zakupów. Kuchnie to element większej całości: widać spowolnienie na rynku mieszkaniowym, a mniej nowych nieruchomości, to mniejsza sprzedaż kuchni.
Generalnie ludzie mają mniej pieniędzy na poważniejsze wydatki, a jeśli już chcą inwestować we własne domy i mieszkania, robią to ostrożniej. Wiosną widzimy lekkie oznaki, że wraca ożywienie. Z innych źródeł też słychać, że rynek mieszkaniowy się odbudowuje. Jesteśmy ostrożnymi optymistami, że latem będzie jeszcze lepiej, to tradycyjnie najlepszy sezon na remonty.
Czytaj więcej
IKEA prosi wszystkich klientów, którzy ją kupili, żeby przestali jej używać i skontaktowali się ze sklepem. IKEA zwróci pieniądze.
W kategorii akcesoriów widzimy natomiast pozytywne zmiany, konsumenci chętnie po nie sięgają. Nasz system dostaw zamówień do domów jest już tak rozwinięty i dostępny, że duży wkład w rozwój naszej sprzedaży mają właśnie takie transakcje, szczególnie w przypadku mniejszego asortymentu.