Producent figurek dla kolekcjonerów wchodzi z przytupem na giełdę

Pop Mart zarabia miliony na fanach mystery boxów i figurek. Jego akcje mogą zadebiutować na giełdzie w Hongkongu z ponad 100 procentową przebitką.

Publikacja: 10.12.2020 14:38

Producent figurek dla kolekcjonerów wchodzi z przytupem na giełdę

Foto: Bloomberg

Pop Mart to największy chiński producent figurek. W ofercie ma figurki różnych wzorów, w tym np. postacie z japońskiej serii Pokemon. Sprzedawane przez firmę z Pekinu zabawki cieszą się olbrzymią popularnością wśród chińskich millenialsów, którzy kolekcjonują je wręcz nałogowo wydając na nie równowartość kilkuset dolarów rocznie.

To dzięki milionom fanów chińska firma mogła zebrać w ofercie publicznej 676 mln dolarów i w piątek zacznie być notowana na giełdzie w Hongkongu. Analitycy spodziewają się, że kurs otwarcia może być o ponad 100 proc. wyższy od ceny z oferty, która wynosiła 38,5 dolara hongkońskiego za akcję. Wejście na giełdę z taką przebitką nie zdarza się często.

Podstawą sukcesu Pop Mart są tzw. Mystery boxy, które zyskują na popularności również w Europie. Konsumenci, kupując mystery box tylko z grubsza wiedzą, co będzie w środku. A jednak chętnie płacą około 9 dolarów za pudełko – z cytowanego przez Reuters raportu platformy zakupowej Tmall wynika, że konsumenci wydają na „tajemnicze pudełka" więcej niż na np. e-sport. Dzięki temu Pop Mart w zeszłym roku potroił przychody do około 257 mln dolarów i sięga już po inne, niż chiński, rynki. Obecnie Pop Mart jest obecny w 21 krajach, a większość jego klientów to kobiety.

Tak duży sukces sprawił, że wejście Pop Mart na giełdę uczyni twórcę firmy, 33-letniego Wanga Ninga miliarderem. Ma on nadal 56 proc. udziałów w Pop Mart.

Mystery boxy nie są nowym konceptem. Tego typu model sprzedaży zabawek wywodzi się z Japonii, gdzie pudełka z niespodzianką są głównym produktem sprzedawanym w automatach. Nowością ze strony Pop Martu jest wzniesienie trendu na nowe wyżyny poprzez intensywną współpracę z artystami przy projektowaniu nowych figurek.

Figurki te to nie tylko zabawki, czy coś co ładnie wygląda na półce. Niektóre z nich stają się poszukiwane przez kolekcjonerów i osiągają wysokie ceny na rynku wtórnym. Za rzadką figurkę z serii Lababu – królika o zębach potwora kolekcjonerzy są gotowi płacić dziesięć razy więcej niż wynosi nominalna cena.

Pop Mart to największy chiński producent figurek. W ofercie ma figurki różnych wzorów, w tym np. postacie z japońskiej serii Pokemon. Sprzedawane przez firmę z Pekinu zabawki cieszą się olbrzymią popularnością wśród chińskich millenialsów, którzy kolekcjonują je wręcz nałogowo wydając na nie równowartość kilkuset dolarów rocznie.

To dzięki milionom fanów chińska firma mogła zebrać w ofercie publicznej 676 mln dolarów i w piątek zacznie być notowana na giełdzie w Hongkongu. Analitycy spodziewają się, że kurs otwarcia może być o ponad 100 proc. wyższy od ceny z oferty, która wynosiła 38,5 dolara hongkońskiego za akcję. Wejście na giełdę z taką przebitką nie zdarza się często.

Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd