Wszystko to oznacza ogromne wyzwania dla handlu. – Stoimy u progu kryzysu rynkowego połączonego z wysoką inflacją, co w oczywisty sposób zmienia zachowania zakupowe. Wyraźnie spada wskaźnik ufności konsumenckiej, skokowo rosną ceny większości produktów, a w związku z drożejącymi paliwami i zwiększającymi się ratami kredytów gospodarstwa domowe muszą zmniejszać wydatki – uważa Maciej Kroenke ze Strategy&. – W efekcie blisko połowa społeczeństwa istotnie ograniczyła oszczędzanie lub nie może sobie na nie w ogóle pozwolić – dodaje. 63 proc. Polaków deklaruje ograniczenie korzystania z gastronomii, cięcia dotkną też rozrywki i wydatków na elektronikę, a 46 proc. chce ograniczyć wydatki na remonty. – Polacy zaczęli oszczędzać również na wydatkach podstawowych – jak żywność, której wzrost cen dostrzegło już blisko 80 proc. badanych – mówi Maciej Kroenke.
Dla wielu firm oznacza to zwrot w stronę np. tańszych marek własnych, ale to nie jedyna opcja. – Systematycznie i skutecznie rozwijamy marki własne, jednak ten kierunek nie jest dla nas odpowiedzią na obecną sytuację. Stawiamy raczej na współpracę z producentami: chcemy oferować produkty dobrych, znanych marek i również w ten sposób odróżnić się od konkurencji. Co ważne, widzimy też zainteresowanie współpracą ze strony producentów, którzy są otwarci na rozmowy – twierdzi Jan Domański, rzecznik prasowy Grupy Eurocash, operatora sieci Lewiatan czy ABC.
W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele handlu przyznają, że widać już zmiany w koszykach. – Ilościowo zmiany są mniejsze, wartość spada, ponieważ wybierane są tańsze produkty – przyznaje jedna z sieci. Zmiany będą postępować, ponieważ nie wszystkie sklepy mają dostęp do takiej oferty, a poza tym nie wszystkie są w stanie zaoferować promocje na takim poziomie, aby zachęcić klientów do wizyty. To wyzwanie także dla producentów, którzy czują rosnąca presję na obniżanie cen.
Promocje to podstawa
– Wiele gospodarstw domowych coraz częściej zmuszone jest oszczędzać na zakupach żywności, gdyż na innych drastycznie rosnących opłatach, takich jak czynsz czy raty kredytu, oszczędzać się nie da. To może oznaczać przesunięcie popytu w kierunku tańszych zamienników. W każdym segmencie rynku mamy dostępne produkty na różnych poziomach cenowych, co wynika z jakości, składu itp. Tańsze marki sklepów w połączeniu z agresywną promocją zdecydowanie zyskują na obecnej sytuacji – uważa Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Gdyby od wartości sprzedaży odjąć inflację i wydatki 3 mln konsumentów z Ukrainy, którzy pojawili się niemal z dnia na dzień, to mielibyśmy techniczną recesję w sektorze.
– W dłuższym terminie można spodziewać się dalszego wzrostu usieciowienia handlu i konsolidacji rynku, ponieważ w ramach grup zakupowych sklepy mają dostęp do lepszych warunków handlowych oraz marek własnych. Inflacja nie spowoduje jednak wyraźnej poprawy sytuacji hipermarketów, od których klienci dotychczas się odwracali – mówi Maciej Kroenke. – Choć hipermarkety są kojarzone z niższymi cenami i szerokim asortymentem, to wygoda tanich zakupów „za rogiem” wygra z wariantem tanich zakupów, do których najpierw trzeba dojechać. Szczególnie przy dzisiejszych cenach paliw .