Niemiecki koncern BSH Hausgeräte podał, że w ubiegłym roku jego obroty wyniosły 15,6 mld euro. To wzrost o 12 procent w porównaniu z 2020 r., zaś po wyeliminowaniu różnic kursowych 14 proc. Dla całego sektora był to trudny rok i nic nie wskazuje, aby w tym roku sytuacja miała się znacząco zmienić.
– Obok dramatycznej sytuacji w Ukrainie wciąż mierzymy się z pandemią Covid-19, niestabilnymi łańcuchami dostaw oraz trudnościami z dostępnością półprzewodników – mówi dr Carla Kriwet, prezes BSH Hausgeräte. W związku z wojną firma przerwała dostawy części do produkcji, jak również dostawy AGD z Unii Europejskiej do Rosji. Ponadto BSH zawiesiła produkcję w swoich dwóch zakładach w Sankt Petersburgu.
Niezależnie od tego BSH podkreśla, że utrzymanie łańcuchów dostaw staje się coraz trudniejsze. Wynikające z tego niedobory materiałów dotyczą kilku fabryk BSH w Europie oraz zakładu w Turcji, gdzie producent sprzętu gospodarstwa domowego musi tymczasowo zawiesić istotną część swojej działalności produkcyjnej. Związane z tym dalsze braki w dostawach wyrobów gotowych będą odczuwalne na całym świecie.
W tak trudnych warunkach już w 2021 r. firmie i tak udało się osiągnąć wzrost obrotów we wszystkich regionach świata. W Europie wyniósł 9 proc., a szczególnie wysokie wzrosty zanotowano na dużych rynkach, takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Włochy i Europa Północna, a także w Turcji.
W regionie Ameryki (USA, Kanada) BSH osiągnęło wzrost na poziomie 23 proc., a Azji-Pacyfiku/Afryki o 18 proc. Na największym w regionie rynku chińskim BSH zdołało zwiększyć obroty o 17 proc.