Nestle w przyznało komunikacie, że z Rosji znikną choćby takie produkty jak batony KitKat czy Nesquik. Firma wycofuje ogółem produkty nienależące do kategorii podstawowych i niezbędnych. Jednocześnie szwajcarska grupa podała, że nadal w Rosji będzie sprzedawać produkty dla dzieci czy medyczne odżywki. – Nie spodziewamy się osiągnięcia w Rosji zysku, więc także nie będzie podatków do budżetu. Jakikolwiek zysk zostanie przekazany na organizacje pomocowe – podało Nestle.
Czytaj więcej
Wielki rosyjski rynek od lat przyciągał inwestorów, choć w ostatnich latach zdecydowanie mniej. Konsumenci na świecie naciskają ich teraz na zamykanie biznesów w tym kraju. Z różnym efektem.
Skuteczny bojkot
Od kilku dni, zwłaszcza w mediach społecznościowych, toczy się istna batalia skierowana przeciwko Nestle, które początkowo bardzo zdecydowanie odpowiadało, iż nie ma zamiaru się z Rosji wycofać. Sprowokowało to nawet groźby ataków hakerskich na biura i firmy grupy na całym świecie.
– Akcja była zmasowana i zapewne przyłożyła się do tej decyzji, ale z pewnością nie był to jedyny powód. Stoi za tym głębsza strategia – mówi Agnieszka Górnicka, prezes agencji badawczej Inquiry. – Niemniej skala zaangażowania konsumentów w tej sprawie, choćby w Polsce, to zjawisko, jakiego wcześniej nie mogliśmy obserwować.
– Dziś ocenia się, że kilkaset podmiotów opuściło rynek rosyjski. To na pewno jest spore utrudnienie dla Rosjan, ale też i sygnał, że wykluczenie Rosji z systemu SWIFT doprowadzi do zubożenia całego społeczeństwa – uważa Andrzej Jaworski, prezes Izby Gospodarczo Handlowej Rynku Spożywczego. – Szczególnie rażące dla Rosjan jest wycofanie się z rynku firm z sektora płatniczego zwłaszcza PayPal, Mastercard i Visa. To powoduje ograniczenie płatności bezgotówkowej, która z kolei zmusza całe społeczeństwo do płatności gotówkowej i wypłacania sporych kwot pieniędzy z banków.