Veronica Eshelby, jedna z pozywających koncern, powiedziała, że L'Oreal oznacza swoje produkty „L'Oreal Paris” i używa francuskich słów, takich jak „fini mat” (wykończenie matowe) i „sans huile” (bezolejowe) co ma jej zdaniem sugerować, że te produkty są francuskie. Powódka powiedziała, że produkty nie są w rzeczywistości ani produkowane, ani sprzedawane we Francji, ale są tworzone przez filię firmy w Nowym Jorku na rynek amerykański i produkowane w zakładzie North Little Rock w Arkansas lub w innych miejscach w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie.
Eshelby, mieszkanka hrabstwa Orange w Kalifornii, powiedziała Reuterowi, że kupiła szampon i dwa inne produkty oznaczone jako L'Oreal Paris i „nie zauważyła ani nie przeczytała drobnego druku” ujawniającego północnoamerykańskie pochodzenie produktów.
Według skargi złożonej w sądzie federalnym na Manhattanie „miliony amerykańskich konsumentów przepłacają za produkty L'Oreal Paris, które nie są tym, za co się podają”. Informacja drobnym drukiem, gdzie właściwie wytworzono dany produkt kosmetyczny to zdaniem pozywających za mało by klient nie poczuł się oszukany.
Nie wiadomo jakiej kwoty zadośćuczynienia domagają się pozywający od L’Oreal.
Firmy są co jakiś czas pozywane przed amerykańskimi sądami o pochodzenie ich produktów. W 2015 r. Anheuser-Busch zgodził się na zapłacenie odszkodowania w celu rozstrzygnięcia pozwu na Florydzie. Grupa konsumentów twierdziła, że koncern ich oszukał informując, że warzy piwo Beck w Niemczech, mimo iż produkcja została przeniesiona w 2012 r. do zakładu St. Louis w stanie Missouri – informuje Reuters.