Producent zabawek, najbardziej znany z lalek Barbie, ogłosił właśnie, że osiągnął lepsze wyniki sprzedaży niż oczekiwano. Mattel osiągnął sprzedaż na poziomie 1 mld dolarów w drugim kwartale 2021 roku. W drugim kwartale Mattelowi udało się zwiększyć marżę brutto do 47,5 procenta, podnieść zysk EBITDA do 131 mln dolarów (wzrost o 102 mln), oraz zmniejszyć stratę netto do 6 mln dolarów (poprawa o 106 mln).
Jednak poprawiające się wyniki finansowe i marża najwyraźniej nie oddają całego obrazu. Dyrektor generalny Mattel twierdzi bowiem, że firma będzie musiała podnosić ceny już w okresie poprzedzającym najbliższe święta Bożego Narodzenia, czyli przed okresem największych żniw w branży zabawkarskiej. Podobnie jak główny rywal, koncern Hasbro, Mattel twierdzi, że pandemia zakłóciła łańcuchy dostaw, a na wyniki miały znaczący wpływ restrykcje.
- Będziemy się przyglądać cenom w drugiej połowie roku – powiedział BBC Ynon Kreiz, szef Mattela.
Zdaniem Kreiza nie tylko Mattel musi podnosić ceny. W branży zabawek robią to, jak twierdzi Kreiz, wszyscy i „nikogo to nie dziwi".
W trakcie szczytu pandemii i związanych z nią obostrzeń wiele firm, w tym Mattel, napotykało problemy z dostawą zamówionych towarów a także na opóźnienia w ich wysyłce z fabryk położonych w większości w krajach Azji.