Przypomnijmy, że Volvo Cars jest kontrolowane przez Zhejiang Geely Holding. Chińczycy, którzy kupili szwedzką markę w 2010 r., w ostatnich latach zastanawiali się, co dalej z nią zrobić.
W 2018 r. rozważano IPO na giełdzie, jednak porzucono plany, powołując się na niesprzyjające otoczenie rynkowe. Z kolei w ubiegłym roku Volvo miało połączyć się z Geely Automobile (spółka córka Zhejiang Geely Holding). Z tej transakcji również się wycofano. Po analizie firmy doszły do wniosku, że model współpracy między dwiema niezależnymi spółkami to najlepszy sposób na zapewnienie ciągłego rozwoju.
Obecnie na pierwszy plan wraca temat IPO. – Potencjalny debiut na giełdzie Nasdaq w Sztokholmie może stworzyć globalnym inwestorom okazję do wzięcia udziału w naszej podróży do zostania liderem w szybko rozwijającym się segmencie inteligentnych pojazdów elektrycznych klasy premium – powiedział Hakan Samuelsson, prezes Volvo Cars.
Według nieoficjalnych informacji w czasie debiutu szwedzka marka może zostać wyceniona na 20 mld dol. Dla porównania, Chińczycy kupili Volvo od Ford Motor za 1,8 mld dol.
Mimo IPO Chińczycy pozostaną głównym udziałowcem Volvo. Transakcji można się spodziewać jeszcze w tym roku.