Pierwsza część tygodnia na warszawskiej giełdzie upłynęła pod znakiem odbicia. Szczególnie mocne było ono podczas wczorajszej sesji, kiedy to WIG20 zyskał 4,5 proc. Oczywiście wciąż nijak ma się to do przeceny, która przetoczyła się przez rynek w ubiegłym tygodniu, ale przynajmniej na chwilę można było cieszyć się mocną zielenią na GPW. Jak natomiast będzie dzisiaj? Czy popyt stać na jeszcze więcej czy jednak powrócą spadki?
Początek dnia upływa pod znakiem przewagi podaży. W pierwszych minutach handlu WIG20 tracił ponad 1 proc. Tym samym oddalił się on od okrągłego poziomu 1900 pkt. Najważniejsza informacją poranka jest to, że koronawirus został potwierdzony w Polsce.
Z drugiej strony można powiedzieć, że poranna skala spadków na GPW to i tak jest stosunkowo niski wymiar kary biorąc pod uwagę to, co wczoraj działo się w Stanach Zjednoczonych.
Na rynku amerykański powróciły bowiem mocne spadki. Dow Jones Industrial stracił prawie 3 proc., podobnie zresztą jak S&P500. Nie pomogła nawet zdecydowana reakcja Rezerwy Federalnej, która w obawie o wpływ koronawirusa na gospodarkę zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych o 50 pkt.
Optymizmem powiało za to na rynkach azjatyckich. Szczególnie dobrze radził sobie Kospi, który zyskał ponad 2,2 proc. Shanghai Composite urósł 0,6 proc., natomiast Nikkei zamknął dzień na symbolicznym plusie.