Sędzia Kamil Gołaszewski, który w sprawie państwa Dziubaków wysłał pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdecydował, że klienci i bank powinni rozliczyć się zgodnie z tzw. teorią salda. Klienci domagali się teorii dwóch kondykcji (dwóch niezależnych roszczeń) argumentując, że świadczenie pełnione było na podstawie klauzuli abuzywnej, więc jest nienależne. W tej sytuacji bank musiałby w osobnym pozwie domagać się od klienta zwrotu przez niego kwoty wypłaconego mu kredytu. Teoria salda oznacza, że dochodzi do potrącenia wzajemnych należności - klient zwróci bankowi kwotę będącą różnicą między wpłaconymi ratami a otrzymanym na początku kredytem.
Dzisiaj o 11.30 w Sądzie Okręgowym w Warszawie wznowiono rozprawę państwa Dziubaków przeciw Raiffeisen Bankowi. Sąd nie przychylił się do wniosku pełnomocników banku o odroczenie posiedzenia, argumentowanego brakiem czasu na ustosunkowanie się do stanowiska miejskiego rzecznika praw konsumentów (spłynęła 31 grudnia). Oprócz tej instytucji do procesu włączył się jeszcze prokurator, wcześniej stanowiska swoje przedstawili także Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Finansowy. Wszyscy poparli żądania frankowiczów domagających się unieważnienia umowy.
Zdaniem p. Dziubaków postanowienia w zakresie mechanizmu indeksowania są nieuczciwe i argumentują, że umożliwia to bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut, a więc salda kredytu i przeliczenia raty na złote z franków. Pozwany, czyli Raiffeisen, wniósł o oddalenie powództwa w całości licząc, że orzeczenie sądu pozwoli uzupełnić umowę.
Kredyt klienci zaciągnęli w 2008 r. na 40 lat o równowartości 400 tys. zł, od początku umowy spłacili 240 tys. zł, ale mimo tego pozostało im do spłaty – biorąc pod uwagę obecny kurs - jeszcze około 500 tys. zł (efekt umocnienia CHF). Gdyby sąd unieważnił umowę, musieliby zwrócić bankowi (bez ewentualnego kosztu odsetek) około 160 tys. zł (bank zwróciłby wpłacone przez klientów raty, a oni kwotę kredytu z dnia udzielenia albo wypłaty).
Podczas dzisiejszej rozprawy bank argumentował, że w przypadku uznania umowy za nieważną kredytobiorca powinien nie tylko zwrócić pożyczoną kwotę, ale także zapłacić za to, że z niej korzystał. Bank zaś tylko odda mu spłacone raty. Z kolei zdaniem frankowiczów powinna być zastosowana tzw. teoria dwóch kondykcji (dwóch niezależnych świadczeń) – ze względu na to, że świadczenie było spełnione na podstawie klauzuli abuzywnej i jest nienależne.