Gospodarka po okresie dynamicznego wzrostu włączyła hamulec. To też się przełożyło na branżę leasingową?
Leasing to prawie 80 mld zł nowego finansowania. Nie tylko czynniki mikro, ale też makro oddziałują na jego skalę. Zmiany podatkowe, które dotyczyły finansowania samochodów osobowych wpłynęły na te wyniki. Ale swoją rolę odegrały również czynniki makro. Są to np. kwestie dotyczące transportu ciężkiego w Europie. Lekkie spowolnienie w Polsce i strefie euro też się odbija na skali leasingu.
Jak na tym tle wypadł Santander Leasing?
Udało nam się wypaść lepiej niż branży. Praktycznie obroniliśmy poziom sprzedaży z 2018 r. Nasza spółka zawsze była mocna w finansowaniu maszyn i urządzeń. To ponad 50 proc. naszej sprzedaży. Jest to sektor rolniczy, budowlanka czy wózki widłowe. Ta dywersyfikacja wyszła nam na dobre. W maszynach i urządzeniach mieliśmy prawie 8 proc. wzrostu, a branża 3,5 proc.
Wchodzicie w leasing małych przedmiotów i ekorozwiązań. Na czym polega ten pomysł?
To podążanie za trendami gospodarczymi, wręcz pewną modą. Mówię o wszystkich rozwiązaniach, które są związane z pozytywnym wpływem na środowisko. Od lat finansujemy samochody elektryczne, ale też wdrażamy rozwiązania w zakresie finansowania fotowoltaiki. Pracujemy z organizacjami europejskimi nad dostępnością finansowania, które wspiera rozwiązania pozytywne dla środowiska. Mamy cały pakiet rozwiązań, które nazywamy eko.