Protokół umowy, której jeszcze nie podpisano, pozwoli podjąć regularny dialog o usługach finansowych — dodał krótki komunikat
Sektor finansów ma ogromne znaczenie dla władz brytyjskich, zostawiono go do odrębnych ustaleń, nie znalazł się w porozumieniu o rozstaniu osiągniętym pod koniec 2020 r. Szczegóły obecnej umowy nie są jeszcze znane, jej tekst zostanie opublikowany po podpisaniu jej, strony ustaliły koniec marca jako ostateczny termin — pisze „Le Figaro" za AFP.
Londyńskie City nie spodziewa się jednak ambitnego porozumienia ze względu na wagę finansów w brytyjskiej gospodarce, przypada na nie ok. 7 proc. PKB, zapewniają 10 proc. przychodów fiskalnych czyli 76 mld funtów. Jest mało możliwe, by rozwiązywało kluczową kwestię równoważności, pozwalającą na prowadzenie działalności na kontynencie. Przedstawiciele tego sektora wiążą z tą sprawą duże nadzieje, bo może ona dotyczyć ok. 40 rodzajów działalności, ale nie jest idealnym rozwiązaniem: obowiązuje w ustalonym okresie i można ją łatwo cofnąć.
Na razie Bruksela przyznała wyspiarzom zasadę równoważności w dwóch przypadkach: możliwość korzystania przez europejskich inwestorów z brytyjskich izb rozliczeniowych przez 18 miesięcy i obrót irlandzkimi papierami wartościowymi do czerwca. Londyn przyznał prawo do korzystania w 17 przypadkach.
Brytyjskie firmy straciły po brexicie europejski paszport finansowy, prawo do oferowania na terenie Unii usług finansowych. Utrata tego prawa osłabiła atrakcyjność City, które straciło pozycję lidera na rzecz Amsterdamu w obrocie akcjami, obligacjami i instrumentami pochodnymi w euro. Pierwszego dnia notowań po rozstaniu przeniosły się do Unii aktywa za ok. 6 mld euro, dotąd „odpłynęło" z W. Brytanii 7500 miejsc pracy i ponad bilion funtów w aktywach.