Tak dobry wynik był możliwy dzięki znacznemu wzrostowi wartości kapitału akcyjnego zwłaszcza firm energetycznych, finansowych i technologicznych, co pozwoliło funduszowi zarobić 990 mld koron (111 mld dolarów). Było to o 0,28 pkt proc. więcej od granicznego indeksu funduszu, odpowiadało po ponad 20 tys. dolarów na statystycznego Norwega: mężczyznę, kobietę i dziecko.

Fundusz mający udziały w ponad 9100 firmach na świecie jest zaniepokojony oznakami inflacji dostrzeganymi w wynagrodzeniach, stawkach frachtu czy w cenach surowców, co może doprowadzić do podwyższenia stóp procentowych na świecie. — Wysokie stopy zaszkodzą generalnie portfelowi aktywów funduszu w dwojaki sposób: na rynku obligacji i na rynku akcji jednocześnie — powiedział Reuterowi prezes Nicolai Tangen. Dawniej spadek w pakiecie obligacji będących w funduszu zostałby zwykle pokryty lepszymi wynikami pakietu akcji i odwrotnie, ale tym razem może być inaczej, gdyby doszło jednocześnie do pogorszenia — wyjaśnił.

Fundusz zanotował najgorsze wyniki kwartalne w styczniu-marcu 2020, kiedy zaczęła się pandemia: stracił wtedy 153 mld dolarów. Według stanu na 30 czerwca, fundusz zainwestował 72,4 proc. środków w akcje, 26,1 proc. w obligacje, 2,4 proc. w nieruchomości nie notowane na giełdzie i 0,1 proc. w niedawno utworzony dział inwestycji w odnawialne źródła energii, tez pozagiełdowe.