Czym zaskoczy kino niezależne i czego może się spodziewać publiczność 14. Mastercard OFF CAMERA? Programerzy Festiwalu przygotowali przegląd najciekawszych tytułów filmowych.
„Szesnaście mgnień wiosny” (4 września) Rewelacyjny debiut Suzanne Lindon, która gra tu również główną rolę i jest autorką scenariusza. Reżyserka w nowatorski sposób pokazuje blaski i cienie pierwszej miłości. Inteligentnie pogrywa z konwencjami melodramatu, równocześnie roztaczając przed widzami wciągającą i przykrojoną pod erę „#Metoo” romantyczną opowieść.
„Minyan” (6 września) Film Erica Steela pokazuje dojrzewanie nastoletniego bohatera, wywodzącego się z konserwatywnej żydowskiej społeczności, na tle sugestywnie odtworzonej nowojorskiej rzeczywistości lat osiemdziesiątych. Szalejąca epidemia HIV/AIDS kładzie się cieniem na odkrywaniu własnej tożsamości przez centralną postać – Davida, a jego perypetiom towarzyszy elektryzująca ścieżka dźwiękowa.
„Mitra” (9 września) Nowy film zwycięzcy Mastercard OFF CAMERA sprzed kilku lat – Kaweha Modiri – to misternie skonstruowany thriller. Reżyser zderza konwencje kina zemsty z rzeczywistością polityczną i kulturową Iranu, a główna bohaterka musi stawić czoła trudnym moralnym dylematom. „Mitra”, częściowo oparta na rodzinnej historii reżysera, przeplata sceny rozgrywające się na początku lat osiemdziesiątych w Iranie z trzymającymi w napięciu wydarzeniami dziejącymi się współcześnie w Holandii. Ukazuje przy tym kolosalne różnice kulturowe między oboma krajami, podczas gdy Modiri wykorzystuje konwencje politycznego thrillera, żeby opowiedzieć o zbrodni, karze, a przede wszystkim – macierzyństwie.
„Kochankowie” (11 września) Pokazywany na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji, film Nicole Garcii, to oryginalne połączenie melodramatu i thrillera. Opowiadając o dwójce iście tragicznych, tytułowych kochanków i burzliwych wydarzeniach z ich życia, reżyserka tworzy nowatorską i pełną zwrotów akcji fabułę, w której nic nie jest takim, jakim się zdaje. Im dalej w przysłowiowy las, tym bardziej się okazuje, że elementy tej filmowej układanki nie tylko odsłaniają umowność konwencji melodramatu i właściwych dlań sztywnych genderowych ról, ale składają się na zaskakująco świeżą i oryginalną całość.