W maju br. Stany Zjednoczone zapowiedziały sięgające 100 proc. podwyższenie ceł na chińskie samochody elektryczne. Podążając za Waszyngtonem podobne decyzje podjęło wiele innych państw i organizacji, w tym Unia Europejska.
Podczas gdy uwaga mediów wciąż skupia się na nowych taryfach w elektromobilności, w trwającym konflikcie handlowym między USA a Chinami, pojawia się nowy front regulacyjny w dziedzinie zaawansowanych technologii motoryzacyjnych. Chodzi o zaproponowane przez Departament Gospodarki (Department of Commerce) regulacje dotyczące pojazdów podłączonych do sieci (CV - connected vehicles). Ze względu na rolę rynku amerykańskiego w światowej branży motoryzacyjnej będą one miały znaczenie dla wszystkich - w tym polskich - przedsiębiorstw specjalizujących się w mobilności i związanych z nią rozwiązaniach z branży IT.
Czego dotyczy proponowana regulacja?
23 września br. amerykański Departament Gospodarki w tzw. zawiadomieniu o proponowanych regulacjach przedstawił plan faktycznego zakazu importu „pojazdów podłączonych do sieci” (CV) i określonych komponentów do nich pochodzących z „krajów budzących obawy”, w szczególności z Chin i Rosji.
Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa (BIS) Departamentu Gospodarki, które nadzoruje sankcje technologiczne, definiuje CV jako taki, który integruje sprzęt sieciowy z oprogramowaniem samochodowym, umożliwiając komunikację za pośrednictwem różnych technologii bezprzewodowych. Biorąc pod uwagę szeroką definicję BIS, prawie wszystkie nowe pojazdy mogą podlegać tym ograniczeniom, gdy rozporządzenie wejdzie w życie.
W przypadku pojazdów podłączonych do zewnętrznych systemów nawigacyjnych lub podobnych technologii, producenci będą musieli wyeliminować zależność od chińskich lub rosyjskich komponentów, aby uzyskać dostęp do rynku amerykańskiego. Oczekuje się, że zasada ta będzie miała wpływ na szeroki zakres kategorii pojazdów, w tym samochody osobowe, motocykle, lekkie i średnie ciężarówki, ciężarówki komercyjne, pojazdy rekreacyjne i autobusy.