Polska – Ukraina. Pierwsza kłótnia w czasie wojny

Relacje pomiędzy Kijowem a Warszawą przeżywają kryzys. Najpoważniejszy od początku wojny nad Dnieprem.

Aktualizacja: 02.08.2023 08:19 Publikacja: 02.08.2023 03:00

Kolejka ciężarówek wyładowanych zbożem czekających na wjazd do Rumunii

Kolejka ciężarówek wyładowanych zbożem czekających na wjazd do Rumunii

Foto: AFP

Polski ambasador Bartosz Cichocki został we wtorek wezwany do ukraińskiego MSZ w Kijowie. Z komunikatu resortu ukraińskiej dyplomacji wynika, że poszło o wypowiedź szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza. Ostatnio na antenie TVP 1 mówił m.in. o tym, że Ukraina otrzymała dużo wsparcia od Polski i powinna „zacząć doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska”. Mówił to w kontekście obrony interesu polskich rolników i niedopuszczania ukraińskiego zboża na polski rynek. – Wypowiedzi o jakoby niewdzięczności Ukraińców za pomoc Polski nie są zgodne z rzeczywistością i są niedopuszczalne – informował o spotkaniu z polskim ambasadorem rzecznik ukraińskiego MSZ Oleh Nikonenko.

Przed tym nieco dalej poszedł wiceszef biura prezydenta Zełenskiego Andrij Sibiga, który odniósł się w ukraińskich mediach do wypowiedzi Przydacza. – To ewidentnie gra we własnym interesie koniunkturalnym, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Manipulacja – mówił i przekonywał, że prezydenci Polski i Ukrainy prowadzą „przyjazny i otwarty dialog”.

Czytaj więcej

MSZ Ukrainy wezwało polskiego ambasadora

– Sytuacja jest niebezpieczna. Wiemy, kto na tym skorzysta i na pewno będą próby wzmocnienia tego kryzysu przez stronę rosyjską. Na dodatek niedługo mamy wybory i ten temat również będzie wykorzystywany przez pewne siły polityczne. Unia Europejska tymczasem umywa ręce i twierdzi, że do rozwiązania problemu nie ma ani środków, ani pieniędzy. Poza tym Komisja Europejska ma obecnie wakacje – mówi „Rzeczpospolitej” Jan Piekło, były ambasador Polski w Kijowie.

Oliwy do ognia dolał niedawno premier Denys Szmyhal, który we wpisie na Twitterze oskarżył Polskę o „nieprzyjazne i populistyczne kroki”, zestawiając działania Warszawy w obronie polskich rolników z działaniami imperialnej Rosji. Poza tym mijał się z prawdą, pisząc o tym, że Polska „blokuje eksport ukraińskiego zboża do UE”. Z naszych informacji wynika, że wpis ten wywołał kontrowersje nawet w otoczeniu prezydenta Ukrainy.

Chodzi o to, by ukraińskie zboże nie zalało polskiego rynku, uderzając w ten sposób w polskich rolników. To samo robią Słowacja, Bułgaria, Węgry i Rumunia. Wraz z Polską domagają się przedłużenia unijnego zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy, który wygasa 15 września.

Jak problem widzą w Kijowie? Czego oczekują od Warszawy? – Żeby Polska otworzyła drzwi dla ukraińskiej produkcji i pogodziła się ze zniesieniem wprowadzonych do 15 września ograniczeń – mówi „Rzeczpospolitej” Witalij Portnikow, czołowy ukraiński politolog i publicysta, który wcześniej (za rządów Petra Poroszenki) stał na czele ukraińskiej części Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa. Jak twierdzi, argumenty dotyczące obrony interesów polskich rolników nie przekonują polityków w Kijowie. – Jeżeli Polska mówi, że chce naszej integracji europejskiej, to dlaczego mówi, że nie chce, by ukraińscy rolnicy sprzedawali swoją produkcję na rynku polskim? Ciekawe, jak to będzie funkcjonować, gdy będziemy członkiem UE. Władze polskie dbają o swoje interesy przedwyborcze, a chodzi o przyszłość naszych relacji. Myśleliśmy, że są bardzo dobre, a wygląda na to, że Polska jest gotowa nas popierać na tyle, na ile jesteśmy w stanie powstrzymywać Rosję – tłumaczy nastroje nad Dnieprem Portnikow.

Czytaj więcej

Ministerstwo Spraw Zagranicznych "zaprasza" ambasadora Ukrainy

Daniel Szeligowski, który w Polskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych (PISM) jest koordynatorem programu „Europa Wschodnia”, przypomina, że Kijów od początku wojny ma własną metodę uprawiania polityki zagranicznej. – Nawet ukraińscy analitycy przyznają, że w Kijowie przyzwyczajono się już to tego, iż ze strony Zachodu za pierwszym razem zawsze pada słowo „nie”, ale gdy tylko pukać dalej do drzwi, prędzej czy później zostaną otworzone. Na Zachodzie rośnie jednak zmęczenie takim podejściem prezydenta Zełenskiego, bo często stawia on zagranicznych polityków w niewygodnym położeniu na ich własnej scenie politycznej – mówi „Rzeczpospolitej” Szeligowski. – W długim okresie balans korzyści i strat, wynikający z asertywnych poczynań prezydenta Zełenskiego, zacznie się zmieniać na niekorzyść Ukrainy. Im dłużej prezydent Zełenski będzie pozwalał sobie na presję na zachodnich partnerów, tym bardziej na Zachodzie będzie rosło przekonanie, iż strona ukraińska jest zbyt roszczeniowa. Wówczas możliwe, że nie tylko Węgry będą skłonne blokować pomoc UE dla Ukrainy – dodaje.

Czołowy doradca w biurze ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak uspokaja jednak, że chodzi o „sytuacyjną różnicę zdań”. – Wszystko da się załatwić drogą dialogu i uwzględniając interesy narodowe każdego z państw – komentuje dla „Rz”.

Polski ambasador Bartosz Cichocki został we wtorek wezwany do ukraińskiego MSZ w Kijowie. Z komunikatu resortu ukraińskiej dyplomacji wynika, że poszło o wypowiedź szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza. Ostatnio na antenie TVP 1 mówił m.in. o tym, że Ukraina otrzymała dużo wsparcia od Polski i powinna „zacząć doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska”. Mówił to w kontekście obrony interesu polskich rolników i niedopuszczania ukraińskiego zboża na polski rynek. – Wypowiedzi o jakoby niewdzięczności Ukraińców za pomoc Polski nie są zgodne z rzeczywistością i są niedopuszczalne – informował o spotkaniu z polskim ambasadorem rzecznik ukraińskiego MSZ Oleh Nikonenko.

Pozostało 85% artykułu
Dyplomacja
„Die Zeit” publikuje fragment pamiętników Angeli Merkel. Jest o Trumpie i Putinie
Dyplomacja
Jest rekacja brytyjskiego rządu na zmianę doktryny nuklearnej Rosji
Dyplomacja
W związku z wygraną Trumpa na Ukrainie pojawią się wojska NATO? Mowa m.in. o Polsce
Dyplomacja
Kreml po decyzji Joe Bidena ws. ataków na Rosję: Zmieniliśmy doktrynę nuklearną
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dyplomacja
G20: szczyt rozpadu świata