Amerykański koncern, największa marka samochodowa na Wyspach podniesie także przed końcem roku ceny samochodów w W. Brytanii, bo jak wyjaśnił szef pionu finansowego, Robert Shanks, podwyżka jest konieczna dla odzyskania pieniędzy straconych na skutek ruchów kursów walutowych. Funt szterling stracił 11 proc. do dolara od 23 czerwca, co sprawiło, że wszystkie firmy sprzedające w W. Brytanii muszą liczyć się z mniejszymi przychodami w najbliższych miesiącach.
Ford uprzedził już, że II półrocze będzie trudne, bo w Stanach i w Chinach sprzedaż jest gorsza, a dodatkowo Brexit wywołał przeciwne wiatry i niekorzystne wahania kursów walut. Połączenie deprecjacji funta i spodziewany spadek sprzedaży w W. Brytanii będzie kosztować Forda 200 mln dolarów w tym roku i 400-500 mln rocznie w najbliższych 2 latach — powiedział Shanks. W II kwartale Ford stracił na tym 60 mln dolarów, a akcja wymiany wadliwych generatorów gazu w poduszkach Takaty kosztowała go ok. 100 mln.
Ostatnie dwie fabryki Forda w Zjednoczonym Królestwie produkują silniki, wysyłane do innych krajów Unii do końcowego montażu. Koncern sprowadza je następnie w gotowych pojazdach przeznaczonych do sprzedaży na rynku brytyjskim. Shanks zapytany, czy koncern zakończy brytyjską działalność odpowiedział: — Wszystko będzie dotyczyć całej Europy.
W II kwartale Ford osiągnął w Europie marżę 5,8 proc. po 2,3 proc. rok wcześniej dzięki rekordowym zyskom na skutek dobrej sprzedaży, w całym roku zakłada 6-8 proc.
Oznaki stresu
Gorsza sytuacja na innych kluczowych rynkach spowodowała spadek jego zysku netto o 9 proc. do 2 mld dolarów, poniżej oczekiwań. W Ameryce Płn. obroty zmalały o 2 proc. do 23,8 mld dolarów, zysk brutto o 5 proc. do 2,7 mld, bo rabaty pochłonęły dodatkowe 999 mln. — Konkurencja zwiększyła się, a popyt zmalał. To doprowadziło do stosowania większych zachęt przez branżę, bo konkurenci bronią swego udziału rynkowego — wyjaśnił inwestorom prezes Mark Fields. Marża operacyjna Forda w Ameryce Płn. zmalała do 11,3 proc. z 12,2 rok wcześniej. Shanks dodał, że koncern wierzy, iż uda mu się zachować w regionie marżę 8-10 proc.