MSZ płaci za ośrodek w Bułgarii choć nikt z niego nie korzysta

Polskie MSZ nie ma pomysłu na nieruchomość wybudowaną w Bułgarii 1935 roku. Trwa przeciąganie liny z lokalnymi władzami, a budynek niszczeje, choć jego bieżące utrzymanie kosztuje polskiego podatnika majątek.

Publikacja: 12.05.2023 03:00

Polski Dom Wypoczynkowy przestał przyjmować gości w 2013 roku

Polski Dom Wypoczynkowy przestał przyjmować gości w 2013 roku

Foto: google maps

– To niegospodarność i marnotrawienie publicznych środków. I z tej niegospodarności ktoś kiedyś zostanie rozliczony – denerwuje się posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek. W ten sposób komentuje wyliczenia, że na utrzymanie jedynego rządowego ośrodka za granicą idzie nawet 340 tys. złotych rocznie, choć od lat jest on zamknięty na głucho.

Dar od cara Borysa

Chodzi o Polski Dom Wypoczynkowy w miejscowości Święty Konstantyn i Święta Helena, 10 km na północny wschód od Warny. Nie tylko znajduje się on w najstarszym bułgarskim uzdrowisku nad Morzem Czarnym, ale też sam ma barwną historię.

Czytaj więcej

Warszawa przejęła szkołę przy Ambasadzie Rosji. Moskwa mówi o "inwazji" i grozi

Wybudowano go w 1935 roku na skrawku ziemi, który car Bułgarii Borys III podarował warszawiakom z wdzięczności za pomoc przy usuwaniu skutków trzęsienia ziemi, które nawiedziło rejon Starej Zagory w 1928 roku. Stoi na działce liczącej ponad 5 tys. mkw., a przed wojną odwiedzało go około pół tysiąca gości z Polski rocznie. Zaś po II wojnie światowej służył urzędnikom rządowym, choć nie z elity władzy, bo ta na zaproszenie bratnich partii spędzała wakacje np. na Węgrzech lub na Krymie.

Z czasem zaczął psuć się standard. – Już za mojej wizyty warunki były mocno gierkowskie – opowiada były szef MSWiA i były przewodniczący SLD Krzysztof Janik, który w ośrodku wypoczywał w 1989 roku. – Żadnych luksusów. Dwuosobowe pokoiki w standardzie hotelu dwugwiazdkowego. Z tego, co pamiętam, prysznic był na zewnątrz budynku. Karmili dżemem, żółtym serem, czasem kawałkiem wędlinki.

Po przewrocie ustrojowym ośrodek próbował przyciągnąć turystów komercyjnych. W 2007 roku „Życie Warszawy” podało, że Kancelaria Premiera rozsyła do biur podróży „ofertę świąteczno-sylwestrową”, przewidującą, że 12-dniowy pobyt będzie kosztował 1,6 tys. zł od osoby. KPRM woziła turystów rządowymi Tu-154, co już wówczas budziło kontrowersje z uwagi na dużą awaryjność tych maszyn. „Latającym złomem do raju” – napisał o ofercie KPRM „Super Express”, przytaczając wypowiedź anonimowego urzędnika, który mówił, że przed każdym lądowaniem tupolewem robi znak krzyża. W efekcie około 2013 roku w ośrodku zaprzestano działalności wypoczynkowej. – Na wybrzeżu rosła konkurencja, a gwoździem do trumny była budowa nowoczesnego hotelu przy samej plaży, zasłaniającego widok na morze – opowiadał „Rzeczpospolitej” anonimowo jeden z urzędników KPRM.

Kosztowne utrzymanie

Co z ośrodkiem dzieje się dziś? Z odpowiedzi na zapytanie Hanny Gill-Piątek wynika, że choć jest zamknięty na głucho, niemało kosztuje. „Odpowiadając na pytanie dotyczące kosztu utrzymania ośrodka w latach 202–2022 informuję, że w roku 2021 wydatki te wyniosły 49794,81 EUR, a w roku 2022 – 74876,55 EUR. Koszty obejmowały wydatki z tytułu administrowania i ochrony obiektu, koszty mediów, ubezpieczenia, przeglądów technicznych oraz bieżącej konserwacji ośrodka” – napisał jej wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.

Z powodu wysokich kosztów rząd chciałby coś z ośrodkiem zrobić. Jeszcze zanim zaprzestano w nim działalności turystycznej, Kancelaria Premiera próbowała zainteresować Polskim Domem Wypoczynkowym władze Warszawy, bo to ona formalnie dostała w 1928 roku ziemię od cara. – Przeanalizowaliśmy niezbędne koszty, m.in. remontu generalnego, i uznaliśmy, że miasta na to nie stać – mówił „Rzeczpospolitej” w 2013 roku Bartosz Milczarczyk, ówczesny rzecznik stołecznego ratusza.

Niejasny status

W 2017 roku nieruchomość została przekazana do MSZ w związku z procesem likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa i nastał wokół niej pat. Jak wyjaśnia wiceminister Wawrzyk, MSZ prowadzi konsultacje międzyresortowe w sprawie dalszego zagospodarowania obiektu, jednak dalsze kroki utrudnia niejasny status własnościowy. Zdaniem strony bułgarskiej Polska będzie posiadała prawo użytkowania gruntu tylko dopóki jest właścicielem posadowionego na nim budynku. Ambasada w Sofii podjęła korespondencję z lokalnymi władzami w sprawie doprecyzowania uprawnień. I raczej nie ma się co nastawiać, że problem szybko się rozwiąże, bo Bułgarzy uzależniają uregulowanie stanu prawnego domu nad Morzem Czarnym od podjęcia podobnych czynności, dotyczących ich nieruchomości w Polsce.

Zdaniem Hanny Gill-Piątek popełniono błąd, pozwalając na niszczenie ośrodka. – Bułgaria jest popularnym kierunkiem turystycznym. Jestem pewna, że moglibyśmy czerpać z niego zyski albo przeznaczyć go dla np. polskich dzieci – mówi.

Zauważa, że choć rząd pozbył się części swoich dawnych ośrodków, niektóre zachował i o nie dba. Przykładem może być Łańsk w województwie warmińsko-mazurskim, który w PRL był tajnym ośrodkiem wypoczynkowym, a dziś jest wynajmowany głównie komercyjnie. Centrum Obsługi Administracji Rządowej stale w niego inwestuje. Np. pod koniec marca ogłosiło przetarg na przebudowę budynku basenu. Wcześniej zmodernizowano m.in. na terenie ośrodka willę przynależną premierowi.

– Wiele państw europejskich ma swoje ośrodki wypoczynkowe za granicą. Nie rozumiem, dlaczego mamy być gorsi – mówi Krzysztof Janik.

– To niegospodarność i marnotrawienie publicznych środków. I z tej niegospodarności ktoś kiedyś zostanie rozliczony – denerwuje się posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek. W ten sposób komentuje wyliczenia, że na utrzymanie jedynego rządowego ośrodka za granicą idzie nawet 340 tys. złotych rocznie, choć od lat jest on zamknięty na głucho.

Dar od cara Borysa

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?