„W trosce o dobrosąsiedzkie stosunki Głowa Państwa zdecydowała się na wprowadzenie tymczasowego bezwizowego wjazdu dla obywateli polskich" - cytuje portal komunikat białoruskiej Komisji ds. Granic.
Polacy będą mogli wjechać bez wiz na terytorium Białorusi od północy 1 lipca do 31 grudnia włącznie.
Granicę będzie można przekraczać w punktach kontrolnych, informując jedynie białoruskich pograniczników "o zamiarze wizyty w strefie przygranicznej, ze wskazaniem miejscowości i celu wizyty”.
- To potwierdza naszą otwartą politykę wobec sąsiadów i krajów na całym świecie - przekonywał cytowany przez państwową agencję BiełTA politolog Wadim Borowik. - Widzimy, że granice otwarte dla obywateli republik bałtyckich wywołały poruszenie. Na Białoruś przyjechały tysiące Litwinów i Łotyszy - mówił, stwierdzając, że dla Białorusi „jest to korzystne”, ponieważ przybysze „mogą kupować wysokiej jakości produkty w korzystnych cenach, skorzystać z usług turystycznych”. - Niech Polacy przyjadą i zobaczą wszystko sami. Zobaczą, że Białoruś jest krajem w centrum Europy, które zapewnia bezpieczeństwo swoim obywatelom, oferuje produkty wysokiej jakości, doskonałą turystykę - powiedział.
Według Borowika wielu „zwykłych Polaków” skorzysta z możliwości odwiedzenia Białorusi bez wizy. - Nie mówimy o bogaczach. (Oni) polecą do Courchevel, na Lazurowe Wybrzeże we Francji. Ale jest ich 5-10 proc. A prosty Polak, który zarabia na życie swoją pracą, z przyjemnością przyjedzie na Białoruś. Nie kupi tu kawy za 10 euro, a kupi za półtora. Wynajmie pokój w hotelu w centrum miasta z pięknym widokiem za rozsądną cenę, przespaceruje po czystych i zadbanych ulicach (...) Białoruś jest cicha, spokojna, bezpieczna, a to również przyciąga turystów – mówił były mąż zaufania Aleksandra Łukaszenki, a obecnie wiodący propagandysta.