Ogień pojawił się w dwóch sąsiadujących ze sobą halach w sobotę wieczorem. Zainstalowany tam system gaszenia żelowo-proszkowy zadziałał, ale z ugaszeniem ognia sobie nie poradził.
Straż pożarna walczy z ogniem już drugi dzień. Na miejscu pracuje jednocześnie 19 zastępów, czyli 60 strażaków, ale w rzeczywistości jest ich więcej - muszą się wymieniać.
Sytuacja jest na tyle poważna, że strażacy biorą pod uwagę wyburzenie jednej ze ścian, by do hal mógł dotrzeć ciężki sprzęt.
Strażacy zauważają, że brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie czy ciasno ułożone dokumenty były atutem budynków, jeśli chodzi o przechowywanie akt, ale zdecydowanie utrudnia walkę z ogniem.
Wśród teczek znajdowały się m.in. te dotyczące spraw wydziału skarbu, dokumentacja związana z pozwoleniami na budowę czy kwestiami architektonicznymi. W halach znajdowały się również dokumenty dotyczące finansowych dotacji czy kwestii związanych z nieruchomościami - relacjonuje Onet.