Gładkow poinformował, że ewakuacja już się rozpoczęła, a do rejonu objętego ewakuacją skierowano środki transportu, które mają zabrać mieszkańców w „bezpieczne miejsca”.
W nocy Gładkow informował, że w rejonie grajworońskim mieszkańcy 13 wsi zostali pozbawieni prądu w wyniku awarii — nie podał jednak czym była spowodowana.
Z informacji przekazywanych przez Ministerstwo Obrony Rosji wynika, że w nocy, nad obwodem biełgorodzkim, strącono pięć dronów.
Około południa Andriej Miskow, szef rejonu krasnojarużskiego poinformował, że ok. 11 tysięcy mieszkańców rejonu zostało ewakuowanych. Przed ewakuacją na terenie rejonu przebywało 11,5 tys. osób — wynika z jego komunikatu. Na terenie rejonu pozostali głównie pracownicy administracji, którzy — jak zapewnił Miskow — nadal wypełniają swoje obowiązki.
Mieszkańców ewakuowano specjalnie podstawionymi autobusami. W ewakuację miały być zaangażowane władze lokalne, samoobrona, Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, Gwardia Rosyjska oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
O ataku na rejon krasnojarużski pisze też rosyjski bloger wojskowy, Rybar. „Najwyraźniej Ukraińskie Siły Zbrojne nie porzucają planów rozciągnięcia naszych formacji obronnych i stworzenia maksymalnej liczby punktów zapalnych” - pisze bloger dodając, że w ataku bierze udział „ciężki sprzęt”, a także „niewielkie grupy uderzeniowe”. Ukraińskie jednostki mają być atakowane przez rosyjskie lotnictwo. Rosja ściąga rezerwy w rejon ataku.