Izrael odsyła do Strefy Gazy palestyńskich pracowników. Mówią o torturach w więzieniu

W piątek Izrael rozpoczął przymusową deportację na oblężone i zniszczone terytorium Palestyny tysięcy mieszkańców Strefy Gazy, którzy pracowali w Izraelu.

Publikacja: 03.11.2023 17:57

Jeden z palestyńskich pracowników, który w czasie ataku Hamasu był w Izraelu

Jeden z palestyńskich pracowników, który w czasie ataku Hamasu był w Izraelu

Foto: AFP

Do Strefy Gazy odesłano cześć z 18 500 Palestyńczyków ze Strefy Gazy, którzy posiadali wizy uprawniające do pracy w Izraelu, ale których prawo do pobytu zostało uchylone trzy dni po atakach Hamasu. 

7 października setki terrorystów Hamasu przekroczyły granicę i zaatakowały przygraniczne osiedla na południu Izraela, zabijając ponad 1400 osób i uprowadzając co najmniej 240 zakładników.

W odpowiedzi na krwawe ataki Izrael zobowiązał się do zlikwidowania Hamasu rządzącego Strefą Gazy i rozpoczął bombardowanie celów na tym terytorium.

Czytaj więcej

Przywódca Hezbollahu o ataku Hamasu na Izrael: W 100 proc. palestyńska operacja

Kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia w Gazie twierdzi, że w izraelskich nalotach zginęło 9 227 osób, w większości cywilów.

Nadmorska enklawa zamieszkana przez 2,4 miliona ludzi została odcięta od wody pitnej, elektryczności i żywności.

W piątek niektórzy z palestyńskich pracowników, którzy zostali tam odesłani, powiedzieli, że nie wiedzą, czy ich rodziny żyją i czy ich domy nadal stoją.

- Przez 25 dni byliśmy w więzieniu, a dziś przywieźli nas tutaj - powiedział AFP Nidal Abed. - Nie mieliśmy pojęcia, co dzieje się w Gazie, ani jaka jest sytuacja - dodał.

Palestyńczycy twierdzą, że byli torturowani w izraelskich więzieniach

Na przejściu granicznym żaden z Palestyńczyków nie miał przy sobie nic poza ubraniami. Yasser Mostafa powiedział, że miał czas tylko na założenie swetra, kiedy został zatrzymany w pierwszych dniach wojny. - Policja przyszła do miejsca, w którym spaliśmy i nas zabrała - relacjonował. - Umieścili nas w obozie, który nie byłby wystarczający nawet dla zwierząt. Torturowali nas prądem i napuszczali na nas psy - dodał.

Palestyńscy pracownicy pokazywali korespondentowi AFP rany na nadgarstkach. Niektórzy na kostkach nadal mieli opaski z numerami.

AFP

Ramadan al-Issawi powiedział, że spędził "23 dni w Ofer", izraelskim więzieniu na okupowanym Zachodnim Brzegu. - Byłem w areszcie z setkami innych więźniów - powiedział AFP. - Mówiliśmy sobie, że możemy umrzeć w każdej chwili - dodał.

- Dali nam tylko tyle jedzenia i picia, byśmy mogli przeżyć, ale nie wiedzieliśmy nic o tym, co dzieje się na zewnątrz. Jesteśmy zniszczeni psychicznie. Nie wiemy, czy nasze rodziny żyją - kontynuował.

Do Strefy Gazy odesłano cześć z 18 500 Palestyńczyków ze Strefy Gazy, którzy posiadali wizy uprawniające do pracy w Izraelu, ale których prawo do pobytu zostało uchylone trzy dni po atakach Hamasu. 

7 października setki terrorystów Hamasu przekroczyły granicę i zaatakowały przygraniczne osiedla na południu Izraela, zabijając ponad 1400 osób i uprowadzając co najmniej 240 zakładników.

Pozostało 85% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany