Od początku rosyjskiego ataku na Ukrainę do strefy konfliktu wyjechało kilkudziesięciu ekstremistów z Niemiec. Jak donosił „Welt am Sonntag” („WamS”), informacje te podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w odpowiedzi na zapytanie gazety. Według danych resortu, służby bezpieczeństwa odnotowały wyjazd 61 osób, które miały „związek z ekstremizmem lub z przestępczością o podłożu politycznym”. W przypadku 39 osób istnieją rzeczywiste dowody na to, że „wyjechały z zamiarem udziału w działaniach bojowych”. Z tych osób 27 miało prorosyjskie, a 12 proukraińskie nastawienie.
W przypadku znacznej większości tych osób, organa ścigania posiadają konkretne informacje, że brały one udział w działaniach bojowych. Wśród nich znajdują się zarówno ekstremiści prawicowi, jak i lewicowi. Większość osób jest jednak klasyfikowana jako związane z „zagraniczną ideologią”. Ze względu na brak danych nie jest możliwe dokładne przyporządkowanie do konkretnych grup – informuje ministerstwo.
Czytaj więcej
Niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza (BND) miała dostęp do rozmów lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z Aleksandrem Łukaszenką podczas buntu najemników w Rosji pod koniec czerwca. Niemiecki wywiad na tydzień przed zamachem stanu dysponował informacjami w sprawie planów Prigożyna.
Jak powiedziała „WamS” rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości, zasadniczo udział w działaniach bojowych w Ukrainie nie jest karalny. Pod warunkiem, że „osoby nie działają jako najemnicy, ale jako członkowie regularnych sił zbrojnych lub równorzędnych korpusów ochotniczych i milicji”.
Jednakże nie chroni to przed wszczęciem dochodzeń w przypadku potencjalnych zbrodni wojennych. Według doniesień, prokurator generalny nie skomentował, czy wszczęto odpowiednie postępowania wobec wyjeżdżających bojowników.