Kreml "zaniepokojony" zwiększeniem liczby polskich żołnierzy na granicy

- Oczywiście, to wywołuje zaniepokojenie - w ten sposób rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, skomentował słowa ministra obrony, Mariusza Błaszczaka, który zapowiedział przesunięcie dwóch dodatkowych brygad na granicę z Białorusią.

Aktualizacja: 20.07.2023 12:42 Publikacja: 20.07.2023 12:27

Mariusz Błaszczak i Dmitrij Pieskow

Mariusz Błaszczak i Dmitrij Pieskow

Foto: PAP, Tomasz Gzell, PAP/EPA

arb

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 512

Błaszczak mówił 18 lipca, że Polska wie, iż "Grupa Wagnera została przerzucona na Białoruś".

- W związku z tym wzmocniliśmy wschód Polski poprzez przeniesienie jednostek wojskowych razem ze sprzętem z zachodu - chodzi o 12 i 17 brygadę (brygady zmechanizowane ze Szczecina i Międzyrzecza). Jedna z nich stacjonuje w Kolnie, w nowej bazie otwartej w ostatnią sobotę, druga w Białej Podlaskiej - a więc blisko polskiej granicy - powiedział szef MON.

Grupa Wagnera jest na Białorusi i będzie ćwiczyć przy granicy Polski

Pieskow pytany o te słowa nazwał postawę Polski "agresywną i wrogą" wobec Rosji i Białorusi.

- Oczywiście jest to powód do zwiększonej uwagi - dodał rzecznik Kremla.

Czytaj więcej

Grupa Wagnera przybyła na Białoruś, rosyjska armia ją opuściła

Wcześniej białoruski resort obrony podał, że na granicy z Polską dojdzie do ćwiczeń z udziałem żołnierzy białoruskich i najemników z Grupy Wagnera.

Najemnicy z Grupy Wagnera trafili na Białoruś w związku z konsekwencjami buntu Jewgienija Prigożyna, twórcy Grupy Wagnera i wynegocjowanym przez Aleksandra Łukaszenkę, przywódcę Białorusi porozumieniem, które zakończyło jednodniowy bunt.

Polska obawia się, że w związku z obecnością na Białorusi najemników Grupy Wagnera, którzy nie mają statusu regularnych jednostek wojskowych i formalnie nie są w żaden sposób związani z władzami na Kremlu, w rejonie granicy z Polską może dochodzić do prowokacji. Jesienią 2021 roku Białoruś wywołała na granicy Polski kryzys migracyjny, sprowadzając do kraju imigrantów m.in. z Bliskiego Wschodu i Afryki i przerzucając ich na granicę.

Morze Czarne niebezpieczne dla statków po wygaśnięciu "porozumienia zbożowego"

Pieskow zapewniał też, że oświadczenie rosyjskiego Ministerstwa Obrony mówiące o tym, że część międzynarodowych wód na Morzu Czarnym nie jest dziś bezpieczna dla nawigacji, jest związane z zakończeniem obowiązywania tzw. porozumienia zbożowego, a nie z eksplozją na Moście Krymskim z 17 lipca.

Ministerstwo Obrony Rosji oświadczyło, że poczynając od północy w czwartek będzie uważać wszystkie statki zmierzające do ukraińskich portów za jednostki potencjalnie przewożące ładunek wojskowy.

Czytaj więcej

Grupa Wagnera przy granicy z Polską będzie ćwiczyć z armią Białorusi

"Porozumienie zbożowe", czyli umowa zawarta 22 lipca 2022 roku przez Rosję,. Ukrainę, ONZ i Turcję, przewidywała, że z trzech ukraińskich portów nad Morzem Czarnym będą mogły wypływać transporty zboża i innych produktów żywnościowych. 17 lipca Rosja odstąpiła od porozumienia zarzucając stronom umowy, że nie przestrzegają jej zapisów dotyczących Rosji (chodziło o ułatwienie w eksporcie rosyjskiej żywności i nawozów).

"W związku z zakończeniem obowiązywania Inicjatywy Czarnomorskiej i zamknięciem morskiego korytarza humanitarnego, od północy czasu moskiewskiego, 20 lipca 2023 roku, wszystkie statki zmierzające do ukraińskich portów nad wodami Morza Czarnego, będą uważane za potencjalnie przewożące ładunek wojskowy" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Obrony Rosji.

"W związku z tym kraje, pod banderami których statki pływają, będą uważane za zaangażowane w ukraiński konflikt po stronie kijowskiego reżimu" - dodaje resort obrony Rosji.

"Część obszaru morskiego w północno zachodniej i południowo wschodniej części wód międzynarodowych na Morzu Czarnym została uznana za tymczasowo groźną dla nawigacji. Odpowiednie informacje i ostrzeżenia o wycofaniu się z gwarancji bezpieczeństwa dla przewoźników morskich zostały z wyprzedzeniem wysłane (...)" - wynika z komunikatu Ministerstwa Obrony Rosji.

Błaszczak mówił 18 lipca, że Polska wie, iż "Grupa Wagnera została przerzucona na Białoruś".

- W związku z tym wzmocniliśmy wschód Polski poprzez przeniesienie jednostek wojskowych razem ze sprzętem z zachodu - chodzi o 12 i 17 brygadę (brygady zmechanizowane ze Szczecina i Międzyrzecza). Jedna z nich stacjonuje w Kolnie, w nowej bazie otwartej w ostatnią sobotę, druga w Białej Podlaskiej - a więc blisko polskiej granicy - powiedział szef MON.

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany